obiecałam White Cake z Django, a będzie Carrot Cake z ugotowanych...
ciasto tak pyszne, że nawet DiCaprio odłożyłby swój kawałek, białego tortu, na później:)
program słaby, w odniesieniu do tematu, bo mam wrażenie, że uczestnicy rywalizują w kategorii animator czasu wolnego, a nie kucharz;) chyba, że założeniem było "ugotować się", czytaj pogrążyć, nawzajem;)
więcej nie drwię, bo w końcu oglądam raz po raz i jeden raz, właśnie, zobaczyłam to ciacho:)
znacznie je zmodyfikowałam, zmieniłam nazwę i dlatego nie powołam się wprost na autorkę, a na nazwę, która na pewno jest twórcza i wskaże na właściwą osobę w necie;)
"cynamonowa impresja", bo o niej mowa, to ciasto, które zachwyciło uczestników programu, zachwyciło też moich domowników i choć Pani Agnieszka przyznała, że na co dzień TAK nie gotuje, to i tak gratuluję jej połączeń smaku:)
jak ja "gotuję komuś", każdy widzi, nie każdy próbuje, ale jeśli robię "wrzutę" na bloga to dlatego, że przepis sprawdzony i dobrze oceniony:)
ciasto tak pyszne, że nawet DiCaprio odłożyłby swój kawałek, białego tortu, na później:)
program słaby, w odniesieniu do tematu, bo mam wrażenie, że uczestnicy rywalizują w kategorii animator czasu wolnego, a nie kucharz;) chyba, że założeniem było "ugotować się", czytaj pogrążyć, nawzajem;)
więcej nie drwię, bo w końcu oglądam raz po raz i jeden raz, właśnie, zobaczyłam to ciacho:)
znacznie je zmodyfikowałam, zmieniłam nazwę i dlatego nie powołam się wprost na autorkę, a na nazwę, która na pewno jest twórcza i wskaże na właściwą osobę w necie;)
"cynamonowa impresja", bo o niej mowa, to ciasto, które zachwyciło uczestników programu, zachwyciło też moich domowników i choć Pani Agnieszka przyznała, że na co dzień TAK nie gotuje, to i tak gratuluję jej połączeń smaku:)
jak ja "gotuję komuś", każdy widzi, nie każdy próbuje, ale jeśli robię "wrzutę" na bloga to dlatego, że przepis sprawdzony i dobrze oceniony:)
tym razem dzielę się z Wami przepisem na aromatyczne, wilgotne, pełne niespodzianek Carrot Cake - marchwiowe ciasto, w którym marchewki nie rozpoznał nikt, a jest jej tam aż 350 g!
poza tym:
- 1 łyżka kakao
- 4/5 szklanki oleju z pestek winogron
- 4 jajka
- 275 g mąki pszennej typu 450 (ciasto jest bardziej puszyste)
- 1 łyżka pasty waniliowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki cynamonu
- 350 g marchwi startej na grubej tarce (waga po starciu)
- 50 g rodzynek
50 g zmielonych migdałów
- 70 g masła
- 125 g cukru pudru
- 1 łyżeczka pasty waniliowej
- 100 g serka mascarpone
- 1 opakowanie uprażonych migdałów (ja wybrałam słupki, bo są bardziej chrupiące)
ubiłam jajka z cukrem i kakao, aż przypominały ulubiony deser z dzieciństwa, kogel - mogel i były w kolorze jasnej kawy; do jajecznej masy dodałam przesianą mąkę z proszkiem, sodą, cynamonem, solą i dokładnie wymieszałam silikonową szpatułką; na końcu dodałam marchewkę, rodzynki, zmielone migdały, pastę waniliową, olej i połączyłam z resztą:)
proste, jak letnia wersja ciasta z rabarbarem:)
przełożyłam masę do tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia na dnie i wysmarowanej masłem po bokach i piekłam w rozgrzanym do 175 st piekarniku przez 50 minut; po tym czasie sprawdziłam patyczkiem konsystencję i okazało się, że jest prawie, prawie dobrze, więc zostawiłam jeszcze ciasto w piekarniku na 10 minut, żeby z prawie powstało extra Carrot Cake:))
wyjęłam z piekarnika i postawiłam na kratce, a po pół godziny wyjęłam z tortownicy z papierem i odłożyłam na kratkę do całkowitego wystudzenia...
w czasie studzenia, zaliczyliśmy "Wroga nr 1", choć 3 godziny w kinie to nawet dla mnie za dużo, jak na tę porę dnia, a właściwie nocy:(
w każdym razie po powrocie, posmarowałam wierzch ciasta przepyszną polewą (trochę naciągane słowo, bo wcale się nie lała) i posypałam uprażonymi migdałami (w kinie cały czas zastanawiałam się, czy wyłączyłam płytę pod patelnią - sklerotyczka roztrzepana!)
chciałabym, żeby wszyscy uwierzyli, że to wyjątkowe ciasto, nie tylko ze względu na marchewkę, ale na magiczne, pełne tajemnicy pomruki przy stole;)
...żeby uwierzyć w magię, trzeba jej spróbować:)
smacznego:)
Gdzie kupujesz pastę waniliową? Już od jakiegoś czasu szukam, szukam i nie mogę znaleźć :( Znajomi nie stosują więc nie pomogli , a na sklepowych pułkach tylko olejki aromatyczne. Nawet esencji nie znalazłam chociaż szukałam i LidLu i w Kauflandzie i w Carrefourze....
OdpowiedzUsuńw Piotrze i Pawle za około 30 zł; wyżej, w składnikach, dodałam linka do pasty waniliowej, bo kiedy ja jej szukałam, kilka razy przeszłam obok:) ostatecznie, gdyby w okolicy nie było P&P, możesz użyć cukru waniliowego:)
OdpowiedzUsuń