panierowany schab z kością i zasmażana kapusta to obiad, który uwielbiają Polacy:)
Polacy uwielbiają też piłkę nożną, a nie powinni, bo to jedyna dyscyplina na świecie, na którą nie mają wpływu!!!
szlag mnie trafia, kiedy, pełni nadziei, koledzy męża zasiadają przez telewizorem, zestaw kibica leje się obficie i z każdą minutą rzedną im miny! jedni, bardziej naiwni, komentują porażkę z nadzieją na wygraną w kolejnym meczu; inni, bardziej narażeni, tłumaczą porażkę pechowym miejscem spotkań; jeszcze inni, wiarołomni, odpuszczają mecz i zaczynają dyskusje nie w temacie piłki...
powinnam ugotować pseudopolakom z zielonej trawki, za dwie i pół bańki, czarną polewkę!
niech sobie grzeją ławy na tak zwanym zachodzie i przestaną czarować i tak już zmęczonych zimą Polaków:(
kapuścieją im łby, a my, niestety, ciągle karmimy się tą głupotą!
proszę zasiąść ze mną do stołu, opuścić lożę nieetycznych rozgrywek, zapomnieć na chwilę o niekończącej się rywalizacji z sąsiadami zza miedzy i zjeść polskiego schaboszczaka z zasmażaną kapustą, trochę po ukraińsku, bo to moja wariacja;)
potrzebowałam świeży kawał mięcha z wieprza, opcja z kością i odpowiedniego rzeźnika, który równo rąbnie 3 kotlety
grubo zmielony pieprz
sól morska
2 łyżki masła klarowanego
bułka tarta
kilka gałązek świeżego tymianku
1 jajko
puszka winnej kapusty kiszonej z Lidla - to moje kolejne odkrycie:)
kilka nasion kopru włoskiego
płaska łyżeczka kminu
1 średnia cebula, pokrojona w kostkę
olej rzepakowy do smażenia
odrobina białego wina
rozbiłam mięso, trzymając za kostkę, posoliłam, popieprzyłam i odstawiłam do "szatni";
cebulę podsmażyłam na 2 łyżkach oleju (raz podlałam ją winem), dodałam pół puszki kapusty, kmin, roztarte w moździerzu nasiona kopru, trochę posoliłam i smażyłam tak długo i w tak wysokiej temperaturze, aż kapusta zaczęła, nie każda, brązowieć; czas na schaby...
do bułki tartej dodałam pokrojony tymianek; na patelni rozgrzałam masło, jajko porządnie roztrzepałam... trzymając za kostkę, zanurzałam mięcho w "rozbitym" jajku, potem w bułce...
zdarza się Wam, że panierka odpada?
mam dwa sprawdzone sposoby, żeby trzymała się "zespołu" i wyszła z grupy: tłuszcz, na którym smażę, musi być dobrze rozgrzany, a panierka dociśnięta ręką, dwukrotnie, z każdej strony;
ot i cała filozofia - czy polscy piłkarze zrozumieli aluzje? wątpię, wszystko co potrafią docisnąć to własne kontrakty, a rozgrzane mięśnie mają tylko podczas masażu!!!
przewidziałam piątkową przegraną, przewidziałam sobotni obiad - szkoda, że z taką łatwością, nie przewiduję wygranych w totka...
właściwie przewiduję - nie gram, bo nie wygrywam;)
Polacy uwielbiają też piłkę nożną, a nie powinni, bo to jedyna dyscyplina na świecie, na którą nie mają wpływu!!!
szlag mnie trafia, kiedy, pełni nadziei, koledzy męża zasiadają przez telewizorem, zestaw kibica leje się obficie i z każdą minutą rzedną im miny! jedni, bardziej naiwni, komentują porażkę z nadzieją na wygraną w kolejnym meczu; inni, bardziej narażeni, tłumaczą porażkę pechowym miejscem spotkań; jeszcze inni, wiarołomni, odpuszczają mecz i zaczynają dyskusje nie w temacie piłki...
powinnam ugotować pseudopolakom z zielonej trawki, za dwie i pół bańki, czarną polewkę!
niech sobie grzeją ławy na tak zwanym zachodzie i przestaną czarować i tak już zmęczonych zimą Polaków:(
kapuścieją im łby, a my, niestety, ciągle karmimy się tą głupotą!
proszę zasiąść ze mną do stołu, opuścić lożę nieetycznych rozgrywek, zapomnieć na chwilę o niekończącej się rywalizacji z sąsiadami zza miedzy i zjeść polskiego schaboszczaka z zasmażaną kapustą, trochę po ukraińsku, bo to moja wariacja;)
potrzebowałam świeży kawał mięcha z wieprza, opcja z kością i odpowiedniego rzeźnika, który równo rąbnie 3 kotlety
grubo zmielony pieprz
sól morska
2 łyżki masła klarowanego
bułka tarta
kilka gałązek świeżego tymianku
1 jajko
puszka winnej kapusty kiszonej z Lidla - to moje kolejne odkrycie:)
kilka nasion kopru włoskiego
płaska łyżeczka kminu
1 średnia cebula, pokrojona w kostkę
olej rzepakowy do smażenia
odrobina białego wina
rozbiłam mięso, trzymając za kostkę, posoliłam, popieprzyłam i odstawiłam do "szatni";
cebulę podsmażyłam na 2 łyżkach oleju (raz podlałam ją winem), dodałam pół puszki kapusty, kmin, roztarte w moździerzu nasiona kopru, trochę posoliłam i smażyłam tak długo i w tak wysokiej temperaturze, aż kapusta zaczęła, nie każda, brązowieć; czas na schaby...
do bułki tartej dodałam pokrojony tymianek; na patelni rozgrzałam masło, jajko porządnie roztrzepałam... trzymając za kostkę, zanurzałam mięcho w "rozbitym" jajku, potem w bułce...
zdarza się Wam, że panierka odpada?
mam dwa sprawdzone sposoby, żeby trzymała się "zespołu" i wyszła z grupy: tłuszcz, na którym smażę, musi być dobrze rozgrzany, a panierka dociśnięta ręką, dwukrotnie, z każdej strony;
ot i cała filozofia - czy polscy piłkarze zrozumieli aluzje? wątpię, wszystko co potrafią docisnąć to własne kontrakty, a rozgrzane mięśnie mają tylko podczas masażu!!!
przewidziałam piątkową przegraną, przewidziałam sobotni obiad - szkoda, że z taką łatwością, nie przewiduję wygranych w totka...
właściwie przewiduję - nie gram, bo nie wygrywam;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)