Strony

piątek, 28 czerwca 2013

croque madame z kawiorem, smażonymi kaparami i czerwonym pieprzem - gotowałam z love affair on a plate

Nie mam dla kogo gotować! Młodszy smakosz od dwóch tygodni na wakacjach, starszy robi "akcję lato", ja na diecie jeszcze kilka dni... A teraz się dopiero zaczynają sezony! Na kurki, na fasolkę, na groszek, na jagody, na maliny i agrest, który uwielbiam, a za kurczaka w agreście mogłabym zabić!
Uprosiłam męża, żeby jednak coś przekąsił, bo miotały mną skołatane nerwy, to ja musiałam potrząsnąć garami ;)
Przeglądając lekturę, ulubione blogi, trafiłam, jakiś czas temu, na love affair on a plate. Kikanaście przepisów już trafiło do poczekalni i zapewniam, że wkrótce znajdą się tutaj.
Autorka romansuje w wielkim stylu ze smakiem, talerzem i obrazem. Piękne miejsce, trzeba je odwiedzić :)
Pierwszym, troszeczkę zmienionym, przepisem, który znam od lat, ale nigdy nie podałam w takiej formie, jest francuski przysmak, croque madame. W oryginale to chrupiące tosty, pomiędzy które wkłada się beszamel i szynkę, zapieka i podaje z sadzonym jajem. Rzadko robię beszamel, raczej wybieram różne sery, najczęściej kozi. W wersji LAOAP zaskoczyła mnie forma podania. Wiedziałam, że to przekona, niby niegłodnego, męża. 
Składniki:
3 kromki tostowego, maślanego pieczywa
3 małe jajka
3 łyżeczki czarnego kawioru
6 łyżek sosu beszamelowego
sól i pieprz
łyżka kaparów
2 łyżki ostrej oliwy z chili
kilka ziarenek czerwonego pieprzu
3 łyżki stopionego masła i jedna do wysmarowania foremek
Beszamel przygotowałam z łyżki masła, mąki i mleka. Miał konsystencję gęstej śmietany, trudno mi ocenić ile wlałam mleka. Wlewałam partiami, zimne mleko, do gorącej zasmażki i mieszając, czekałam, aż wszystkie składniki się dobrze połączą i zaczną gęstnieć. Powtarzałam czynność kilka razy. Doprawiłam łyżeczką musztardy Dijon, solą i świeżo mielonym pieprzem.
Do wysmarowanych masłem, ceramicznych, foremek do mufinek, włożyłam kromki maślanego pieczywa tostowego. Polałam łyżką roztopionego masła i 2 łyżkami beszamelu, dołożyłam po małej łyżeczce czarnego kawioru, wbiłam małe jajko, posypałam parmezanem i zapiekałam 15 minut w 180 stopniach. 

Podałam ze smażonymi na maśle kaparami i ostrą oliwą z kawałkami chili.
Oryginalna croque madame bardzo smakuje Wiktorowi, ale tym razem musiałam przekonać dbającego o formę ulubionymi smakami. 
Dlatego wybrałam kawior, kapary, czerwony pieprz i dobrą, smakową oliwę. Mi odpuściły nerwy, a mąż odpuścił "formie", zjadł trzy porcje :)

1 komentarz:

  1. Ale piękny sposób podania :) Danie wygląda na bardzo eleganckie i pyszne!
    dariawkuchni.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)