niedziela, 28 lipca 2013

grillowana wołowina z risini i koperkowym pesto - menu na upalne dni

Pogoda bardzo sprzyja grillowaniu, ale na pewno nie jedzeniu. Komu chce się jeść w takie upały? A komu pić? Wszystkim? Macie jakieś pomysły na prywatnego strażaka? Jakieś kontrowersyjne metody, bo mam wrażenie, że moje, od lat sprawdzone nie chcą zmierzyć się z tym "płonącym w ciele ogniem" :( 
Do dzisiaj działała wystudzona, miętowa herbata z lodem, zamiennie z gorącą herbatą z hibiskusa. I tak jak pierwszy sposób dla nikogo nie jest zaskoczeniem, tak w przypadku wrzącej herbaty, w 40 stopniach, budzi wiele niepokojących skojarzeń, jak choćby takie, że postradałam zmysły! 
Są dowody na to, że Beduini pozbywają się ciepła z organizmu zupełnie racjonalną metodą. Chodzi o to, żeby zacząć się pocić, bo pot parując ochładza nasz orgaznizm. Prosta i stara jak świat zależność :)
Moglibyśmy też biegać w pełnym słońcu lub uprawiać jakieś inne, męczące zajęcie. 
Możemy też zjeść ostrego hamburgera, bo ostre żarcie pobudza te same receptory, na które działa gorąca herbata i które "każą" nam się pocić ;) Mimo, że nasz klimat ma o wiele większą wilgotność niż pustynne kraje Afryki, gorące napoje i ostre jedzenie sprzyja samopoczuciu w upalne dni i na pewno nie jest mitem. Oczywiście zawsze i wszędzie niezawodna jest szklanka zimnej wody:) Info na temat zdobyłam zaczytując się stroną Volfiego.
Wiem, że rozpalenie grilla może odstraszać w tej temperaturze powietrza, ale gotowanie w domu, jeszcze bardziej przeraża.

tarta z malinami i cytrynowym kremem

Kiedy na rekrutacjach pytam kandydatów na czym im najbardziej zależy, co ich motywuje, kiedy łatwiej odnoszą sukcesy, jak sobie radzą ze stresem i pada odpowiedź, że odpowiednia atmosfera, bez wahania wybieram takich ludzi. To od nas zależy jaka będzie i czy stworzymy sobie odpowiednie warunki na większą część doby, jaką spędzamy w pracy.
Wszyscy musimy się starać, żeby atmosfera była znośna, bo tylko wtedy możemy stworzyć coś wspólnie. Nie chcę nikogo pouczać, bo to jest mój przepis na sukces, ale tym początkiem chciałam teoretycznie wprowadzić w praktyczny dowód na to, że tak właśnie się zachowujemy. 
Zespołowo podchodzimy do biznesu i zespołowo świętujemy okoliczności.
Zrzuta na składniki i bez specjalnego wysiłku przygotowaliśmy urodzinowe ciasto dla jednego z nas. Właściwie ja przygotowałam i za pieczenie nie brałam tantiemów ;)
Tarta była wyborem jubilata, którego umiejętnie podpytalismy o preferencje na ciasta, ale przepis, który zachwycił nie tylko jego, ale i pozostałych kolegów, był "narzucony" pięknym zdjciem KUKBUKowej okładki z numeru 3.
Wybrałam wersję z migdałowym spodem i bardzo dobrze wybrałam.

ragout z dorsza zapiekane w ostrygowych muszlach - "posadziłam" jajo na potrawce :)

Jakiś czas temu, w piątek, i nie był to trzynasty, zakupiłam sporo "świeżych", niepatroszonych ryb. A to dlatego, że poprzednie, wędzone pstrągi, były tak udane, że wszyscy nabraliśmy ochoty na więcej. Niestety na 16 sztuk tylko dwie były świeże!!! Zrobiłam taką zadymę w sklepie, po weekendzie, że w zamian dostałam dwa kilo polędwicy z dorsza :)

piątek, 19 lipca 2013

tarta z greckim przytupem - na wielkie, greckie wesele ;)

Spód pochodzi ze strony Kwestia Smaku:
250 g tłustego twarogu
250 g mąki pszennej
150 g zimnego masła
1 jajko
płaska łyżeczka morskiej soli

salmorejo - na gorąco

Miałam zrobić andaluzyjski przysmak, salmorejo, ale gościłam seniorów i trochę bałam się zimnej zupy z gotowanym jajkiem. W moim rodzinnym domu, nawet tradycyjny chłodnik był "kulinarnym bluźnierstwem"! 
Zupa musi być gorąca, ba, musi jeszcze dymić na talerzu, inaczej mama nie zalicza pierwszego dania;) Tato, w milczeniu, wyczekuje właściwiej temperatury i nierzadko zjada chłodną zupę. Inaczej jednak jeść chłodnik z wyboru, a inaczej z przyzwoitości ;)
Żeby pogodzić i zadowolić obojga rodziców zdecydowałam się na gorący krem ze świeżych pomidorów, ale inspirowany oryginalnym chłodnikiem z Cordoby.
12 dojrzałych, średnich pomidorów, obranych ze skóry
2 duże cebule
150 ml oliwy z oliwek extra vergine
morska sól
3 kromki dwudniowego, pszennego pieczywa  bez skórki
2 ząbki czosnku
2 jajka ugotowane na twardo
wysmażone, na suchej patelni, paski kindziuka
Na oliwie podsmażyłam cebulę, a kiedy była już szklista dodałam pomidory, z których nie usuwałam gniazd nasiennych. Zagotowałam całość, dodałam czosnek, oliwę, pokrojone w kostkę pieczywo i zmiksowałam. 
Doprawiłam solą i podałam z gotowanym jajkiem posypanym kindziukiem i polanym oliwą.

sernik z malinami na spodzie z kruchych ciasteczek - "nie ma się do czego przyczepić"

To następne ciasto, którym podbiłam serca i żołądki najbliższych. Nie robiłam wcześniej serników, z wyjątkiem tego świątecznego, który też pochodzi ze strony White Plate, bo zapadały się, niczym podmyta droga.
Ale nie ten. Przekonuję wszystkich, którzy zaniechali pieczenia serników z tego samego powodu, że Liska, autorka bloga, prezentuje w swoich przepisach idealne proporcje, a jej serniki, nie opadają bezczelnie, kiedy odcinamy "ogień" ;)

czwartek, 18 lipca 2013

placki z lemon curd i ulubionymi owocami - wyrosły na trawie ;)

W ten weekend będzie piękna, słoneczna pogoda w całej Polsce. Mam nadzieję, że na Waszych łąkach, ogrodach, talerzach wyrosną letnie placuszki. I choć same placki nie są już niczym niezwykłym, to takie zestawienie smaków, na jednym talerzu, owszem. Cytrynowy, zimny sos, ze słodkim, gorącym sosem z czerwonych owoców, kilka cząstek ananasa, borówki i pachnąca koniczyna to absolutna zapowiedź pełni lata. 
Składniki na 15 placków:
350 ml jogurtu naturalnego
3 jajka
5 czubatych łyżek mąki
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Zimny sos:
100 ml śmietany kremówki
1 czubata łyżka lemon curd
Sos gorący:
garść czerwonych porzeczek
garść leśnych malin
garść truskawek
2 czubate łyżki cukru
łyżeczka pasty waniliowej
kilka kropel cytryny
Lemon curd:
3 żółtka
3 czubate łyżki cukru pudru
80 g masła
sok i skórka z 2 cytryn
Skladniki na placki połączyłam mikserem i odstawiłam na pół godziny. Lemon curd przygotowałam wcześniej, łącząc wszystkie składniki z roztopionym masłem. Mieszałam na wolnym ogniu, aż całość zgęstniała (krem przechowuję w lodówce i wykorzystuję do placków, tart i innych deserów). Gorący sos, z czerwonych owoców, przygotowałam gotując wszystkie owoce z cukrem, tak długo, aż odparowała woda. Doprawiłam sokiem z cytryny i pastą waniliową. 
Placki smażyłam na rozgrzanym oleju słonecznikowym na złoty kolor z każdej strony. Śniadanie mistrzów, ale tylko latem :)

sałatka z ziemniaków, bobu, wędzonego pstrąga z kaparowym sosem i chrzanową śmietaną

Koniecznie wypróbujcie sałatkę inspirowaną przepisem Jamiego. Mistrz użył wędzonego łososia, nie mieszał jej z bobem i dodał znacznie więcej cytryny. Mimo, że zmieniłam proporcje, nadal jest obowiązkową, lekką pozycją, na kulinarnej mapie lata. 
14 średnich, młodych ziemniaków
pół kg bobu
1 wędzony pstrąg
3 łyżki kaparów odsączonych z zalewy
skórka otarta z połówki cytryny
5 łyżek oliwy
sól
czubata łyżka kopru
3 czubate łyżki śmietany 18% z Piątnicy (najlepsza na rynku)
chrzan sarmacki (kupuję w Lidlu)
odrobina soku z cytryny i soli
Ziemniaki wyszorowałam, zeskrobałam łupinki i ugotowałam w osolonej wodzie. Gotowałam około 20 minut. Przy tak wielu odmianach, dostępnych na rynku, trzeba często zaglądać do gara, bo z rozgotowanych zrobimy jedynie puree ;)

poniedziałek, 15 lipca 2013

wolno pieczona wieprzowina w bułce z warzywami - toruńska "maczanka" :)

Rok temu byliśmy w pięknym i zapomnianym przez nas Krakowie. Mieszkaliśmy na Kazimierzu i spędzaliśmy czas głównie w tej dzielnicy. Monumentalny Wawel i tysiące wdrapujących się na wzgórze ciekawskich, nie był obiektem naszych zainteresowań.
Szliśmy przed siebie, trochę kierowani przewodnikiem kulinarnym, trochę historią, trochę pogodą. Trafialiśmy do miejsc, gdzie kuchnia odkrywała przed nami tajemnice krakowskich restauratorów z różnych stron świata. Jedliśmy u Włocha, Greka, Polaka, ale i w barze mlecznym. Zupełnie przypadkowo, kiedy deszcz przeganiał nas z jednej arkady pod drugą, dotarliśmy do miejsca, gdzie serwowane były "MACZANKI".

sałatka z kalafiora z wędzoną makrelą i gotowanym jajkiem

1 średni, młody kalafior
1 wędzona makrela
4 jajka
2 łyżki śmietany lub jogurtu
pół pęczka młodego szczypioru
1 młoda, czerwona cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki majonezu
2 łyżeczki oliwy z anchois
2 łyżeczki soku z cytryny lub octu winnego
sól, cukier, pieprz
Młody kalafior włożyłam do zimnej wody, posoliłam i zagotowałam. Przykryłam i odstawiłam na 10 minut. Makrelę obrałam z ości i podzieliłam na mniejsze kawałki. Jajka gotowałam 6 minut. Sos przygotowałam z dwóch łyżek śmietany, oczywiście z Piątnicy i dwóch łyżek majonezu. Najpierw jednak roztarłam ząbek czosnku z łyżeczką soli, dodałam, pokrojoną w cieniutkie półksiężyce, czerwoną, młodą cebulę, pół pęczka młodego szczypioru z rzeczonej (łyżkę odłożyłam do dekoracji), dwie łyżki soku z cytryny, łyżeczkę cukru i odrobinę pieprzu i dokładnie wymieszałam.

niedziela, 14 lipca 2013

kurki w śmietanie na ziemniaczanym placku

Sezon na grzyby, a grzybów nie ma :( W sobotę rodzina wybrała się do lasu i wróciła z pustym koszykiem! Pomyślałam, że jeszcze nie znają okolic, że pogoda nie sprzyja, że za późno wyruszli. Ale kiedy sąsiad, człowiek "lasu", wrócił z podkulonym ogonem, musiałam uznać wyższość natury, która w kamionkowych lasach postanowiła zasiać tylko leśne maliny! 
Na szczęście kupiłam na targu pieprznika jadalnego, hihihi...

czwartek, 11 lipca 2013

kurze skrzydełka marynowane w cytrusach z patelnią młodych, aromatycznych ziemniaków

Kurze skrzydełka są wstępem do sezonu grillowego. Tym razem odświeżyłam przepis o cytrusowe owoce. Ubrane w nutę egzotyki i podane na bardzo polskiej patelni, były uroczą odmianą letniego wieczoru. Oblizując palce, przyglądałam się pierwszym wisienkom w ogrodzie. Rozmarzyłam się. Przypomniały mi się ulubione smaki, w których łączę wiśnie z resztą. Z roladkami drobiowymi, ze spirytusem, z cukrem, z czekoladą i miętą, z twarogiem... Były i będą przysłowiową "wisienką" na torcie:)

krem z bobu z melisą, grillowanym ananasem i kozim serem - przepis Agnieszki Radi - Sulikowskiej

Pamiętam jak bardzo ekscytowały mnie te chwile, kiedy kucharze amatorzy ustawiali się, jeszcze wtedy, przed obiektywnym jury i prezentowali swoje najlepsze kulinarne odkrycia. Co dziwne, nie pamiętam pierwszego przepisu Basi Ritz, która konkurs wygrała, i której przepisy stale mnie inspirują, a tort truflowy, ciągle jest najbardziej wytwornym ze wszystkich, które sama zrobiłam, ale właśnie Agnieszki, której emocje mnie wzruszały. Towarzyszyły jej w każdym odcinku i mimo, że Szef Kuchni powinien być "twardy" to jej ambicja, łączenie smaków, miłość do oliwy, zachwyciły mnie od pierwszego odcinka.
Krem z bobu to dla mnie absolutne odkrycie. Jeśli ktoś lubi podjadać to warzywo, do piwa, do filmu, do "mafii", z masłem, z bułką, to na pewno krem "odświeżony" pęczkiem melisy, na zawsze zagości w sezonowym menu.

wtorek, 9 lipca 2013

rydze na zdrowie - jeszcze nie sezon, a Mikołaj grzyby rozdaje:)

Sezon urlopowy. Jestem w rozjazdach albo "rozjeżdżam" się w czasie. Zalegam z przepisami na tarty, do których insipracje czerpałam z LAoaP.


Lemon curd, który zrewolucjonizował krem do ciasta i zniewolił smakiem sos do placków ze świeżym ananasem.

środa, 3 lipca 2013

"Cię kocham" - urodzinowo romansowałam z tartami Love Affair on a Plate

Jaki prezent dać dziecku, które jest tysiące kilometrów od ciebie? Jaką niespodziankę zrobić, żeby sprawić mu przyjemność?
Może zrobię to, co potrafię najlepiej i co zawsze było naszą wspólną radością? Ulubione owoce w niecodziennym deserze, ozdobione cyfrą, która uświadamia mi, jakiego mam "dorosłego" Syna?