Mąż twierdzi, że to będzie jego ulubiony deser ryżowy. Bo ma idealną konsystencję i przypomina mu dom. No i jak tu dla nich nie gotować. Zawsze znajdą słowa, którymi wkupią się w moją kulinarną próżność. Jak nie dojrzały, to nastoletni, to znowu niemowlak uroczo motywują mnie do dalszych eksperymentów. Każdy inaczej, ale zawsze zmierzają w tym samym kierunku. Chcą jeść w domu i dają mi zielone światło do eksperymentowania na polu lepszej, zdrowszej i mądrzejszej kuchni.
Składniki na 4 porcje:
1 szklanka ryżu arborio
2 szklanki wody
1 puszka mleka kokosowego
kilka kryształków soli himalajskiej
1 laska wanilii
1 łyżka syropu klonowego
1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej
2 łyżki mascarpone
Sos owocowy:
1 banan
2 pomarańcze, filety i sok
1 gruszka
1 łyżka cukru demerara
1 łyżka ekstraktu waniliowego
Ryż zalać szklanką wody. Zagotować i zmniejszyć ogień. Kiedy płyn zacznie odparowywać dolać następną szklankę. Po chwili wlać mleko kokosowe, dodać przekrojoną laskę wanilii z wydrążonymi nasionkami, skórkę pomarańczową, szczyptę soli i mieszając, co jakiś czas, rozgotować ryż.
Rozgrzać małą, żeliwną patelnię lub garnek o grubym dnie. Obrać pomarańcze, filetować nad miseczką i razem z sokiem przełożyć na rozgrzaną patelnię. Po chwili dodać pokrojoną w plastry gruszkę, a pod koniec, kiedy sok już się zagęści, dodać pokrojonego w plastry banana.
Gotowy, jeszcze ciepły ryż zmiksować, niedokładnie, żyrafą, razem z dwiema łyżkami mascarpone. Przełożyć do miseczek i polać syropem z owocami.
Świetnym pomysł, z chęcia spróbuję! :)
OdpowiedzUsuńtakie puddingi zawsze kojarzą mi się z dzieciństwem, pycha!
OdpowiedzUsuńLubię takie puddingi zjeść na śniadanie! ;)
OdpowiedzUsuń