Jest coś magicznego w pieczonych warzywach. Czosnek z ostrego, intensywnego przeciwnika bakterii, zmienia się w łagodną, kremową postać. Chrupiąca i pełna olejków eterycznych papryka, zwija się w sobie i wydaje porządną porcję soku o cudownym aromacie, a psianka podłużna, z nijakiego warzywa, ale o pięknym kolorze oberżyny, zmienia się w miękkiego i soczystego przyjaciela tych wcześniejszych. Połączone smaki, aromaty i struktury, na jednej patelni, z wybornym makaronem, wieńczą kulinarny sukces. Znowu podpieram się zdjęciem, ale powinnam nagrywać filmiki :)
Składniki na 4 porcje:
300 g suchego makaronu orecchiette
1 bakłażan
2 czerwone papryki
1 główka czosnku
1 młoda, biała cebula, w kostkę
oliwa z oliwek
świeżo mielony pieprz
spora garść startego parmezanu
łyżka posiekanej rukoli
łyżka posiekanej natki
pół szklanki wody z gotowania makaronu
Bakłażana i papryki natrzeć oliwą. Każde warzywo, czosnek też, zawinąć w folię aluminiową, ułożyć na blaszce i piec w 200 stopniach przez godzinę. Wyjąć razem z blachą i ostudzić. Z papryki i bakłażana zdjąć skórę (pestki usunąć) i wraz z sokiem przełożyć do malaksera. Dodać upieczony czosnek i zmiksować, krótko. Ugotować makaron, dwie minuty krócej niż zaleca producent. Na dużej patelni zeszklić cebulę, dodać zmiksowane warzywa, podgrzać. Przełożyć makaron z wodą, wymieszać, dodać posiekane zioła i ser. Można podać z sałatką z rukoli i pomidorków koktajlowych, ale jak to mówią moi panowie, niepotrzebny zbytek ;) Zbytkiem, natomiast, nie było prosecco z truskawką, dla mamy.
Super :-)
OdpowiedzUsuńPs. Bakłażan to owoc ;-)