Strony

wtorek, 21 lipca 2015

Marchewkowe ciasto ze śliwkami. BLW


Już są. Pierwsze, polskie śliwki. Owoce stworzone do zapiekania, duszenia, faszerowania, powideł, konfitur, nalewek, śliwowicy. Świeżymi się aż tak nie zachwycam, choć renklodą nie pogardzę. W ciastach, wszystkich, są jak przysłowiowa wisienka na torcie i choć w tym cieście najwięcej jest marchewki, to i tak śliwka pokazuje, kto rządzi o tej porze roku. To mój autorski przepis i jak znam już życie z Wami, zechcecie go "poprawić" według potrzeb, diet i smaków. Tylko tym razem ostrzegam. Orzechy, razowe mąki, płatki wszelakiej maści, wysuszą go i nie doświadczycie kulinarnej przygody w pełnej krasie. Tylko ostrzegam, ale zabronić Wam nie mogę ;)
Składniki na dużą tortownicę:
250 g maki pszennej
500 g obranej marchewki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3/4 szklanki oleju słonecznikowego lub z pestek winogron (olej kokosowy wysusza)
1 czubata łyżeczka kakao
1 łyżeczka cynamonu
140 ml syropu klonowego
(dodałam jeszcze 50 g ksylitolu; według zaleceń powyżej 3 roku życia, choć ja dosładzam nim czasami też dla Kacpra i nigdy nie wywołał niepożądanych efektów)
4 jajka
łyżeczka ekstraktu z wanilii
15 śliwek węgierek
Jajka ubijać tak długo, aż potroją objętość. Wlać syrop klonowy i jeszcze ubijać, około minuty. Marchewkę zetrzeć w malakserze na cienkich oczkach, a potem jeszcze posiekać nożem (też w malakserze; powinna być bardzo rozdrobniona). W jednej misce wymieszać suche składniki. W drugiej marchewkę z ubitymi jajkami i olejem. Połączyć obydwie i przelać do wysmarowanej masłem i oprószonej mąką tortownicy. Na wierzchu układać połówki śliwek, przekrojoną stroną do góry. Piec godzinę w 180 stopniach, bez termoobiegu. Ostudzić. Posypać pudrem kokosowym (choć ja tym razem głównie dla oka)



5 komentarzy:

  1. Nam też wyszło i pyszne jest :). Dodałam 30g ksylitolu, bo tylko tyle miałam i na słodkość jest nadal ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy poradzisz czym można zastąpic w tym cieście śliwki? Niestety mój zapas mrożonych już się skończył, a nie trafiłam na mrożone śliwki w żadnym sklepie...
    Ps. ciasto wyśmienite! Uwielbiamy :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)