wtorek, 23 lutego 2016

Rigatoni z porem i pieczarkami

Niedawno pisałam, że najlepsze są najprostsze dania. Bronią się produktami dobrej jakości, a nadmiar przypraw i dodatków może im tylko zaszkodzić. Powiecie, że nie ma nic nadzwyczajnego w pieczarkach czy porze. Ja jednak potrafię docenić mięsistego, białego, prawie pachnącego grzyba, a jeszcze bardziej twardy i niepożółkły por. Pierwotnie chciałam zrobić tartę, ale uznałam, że dobrze wysmażone, chrupiące pieczarki lepiej się sprawdzą z makaronem. Chlust dobrego alkoholu, świeżo mielony pieprz i spora ilość natki pietruszki wystarczą, żeby uznać ten prosty mariaż za idealne połączenie.

Pankejki z amarantusa i banana. BLW

Od zawsze noszę w sobie przekonanie, że śniadanie powinno być ciepłe, zdrowe, energetyczne i zjedzone ;) Dlatego wybieram ulubione warianty, w których przemycam powyższe kryteria. Zazwyczaj potrafię pogodzić obydwu synów, mimo, że dzieli ich kilkanaście lat świetlnych ;) Obydwaj uwielbiają placuszki, racuszki, naleśniki, kluseczki, omlety. Rzadziej robię kanapki, bo starszy zabiera ich całą furę na wynos. Dzisiaj poczęstowałam ich zdrowszą wersją pankejków, z dodatkiem amarantusa, który wzbogacił klasyczne placuszki o radość mamy, bo ta nie może wyjść z podziwu ile jest w stanie zjeść dwudziestomiesięczny Chłopczyk. Bo to, że dorosły Chłopak pochłania stertę placków, już nikogo nie dziwi :)

Pełnoziarniste, żytnie, kruche, z daktylami i mascarpone, ciasteczka do herbaty lub naparu z czystka. BLW

Nie jestem dietetykiem. Żałuję, bo tworzenie diet w oparciu o dzisiaj dostępne produkty jest na pewno przyjemne. Dużo czytam na temat zdrowego żywienia, ale sama nie odważyłabym się na stworzenie diety pod konkretne potrzeby organizmu. Z przeczytanych artykułów wyciagam wnioski i unikam, rezygnuję, zamieniam podejrzane składniki. Tak było, bardzo dawno temu, z tłuszczami trans. Wyeliminowałam je z naszej kuchni, ale nie da się ich uniknąć jedząc poza domem. Restauracje nadal smażą, pieką i gotują na utwardzonych olejach roślinnych. Producenci żywności dodają je do ciastek, słodyczy, słonych przekąsek. Czytam etykiety i odkładam natychmiast produkt, w którym pojawiają się nazwy uwodorniony, częściowo uwodorniony, utwardzony. Wam też proponuję taka zmianę. I choć zdarzają mi się żywieniowe wpadki, chwile słabości, największym komplementem są słowa dziecka, prawie dorosłego: przez ciebie nie wezmę już byle czego do buzi. To nie do końca prawda, ale na pewno ma solidne podstawy, żeby iść w dobrym kierunku.
Z tych ciasteczek nie zrezygnował i codziennie podjada po kilka, razem ze swoim młodszym bratem :)

Śniadaniowe francuskie tosty na wypasie, na specjalne życzenie

Wiktor. Mój pierworodny, któremu zawdzięczam miłość do gotowania. Od zawsze pozwalał mi na eksperymenty i przez całe nasze wspólne życie podkręcał moją pasję. Gotowanie, dla niego, nigdy nie kończy się w garnku. Zasiada do stołu, z porcją dla olbrzyma, oczy mu się śmieją, a zapał nie stygnie do ostatniego kęsa. To najprzyjemniejsza chwila w całym procesie.
Tego dnia, a była to sobota, prawie południe, jak zwykle głodny wyłonił się z pokoju. "Mamusiu, zrobisz mi śniadanie na wypasie?" Czyli co?, zapytałam. "Jajka, bekon, tosty francuskie." Chwilę wcześniej posprzątałam po śniadaniu dla Kacpra, po ciasteczkach, które z nim wcześniej piekłam, po pierwszej fazie obiadowej. A tu znowu mam wizję trzech patelni i kolejne minuty w kuchni... Pospiesznie posmarowałam chleb masłem, rzuciłam szynkę i chciałam wrzucić do piekarnika. Potem tylko rach ciach sadzone i oczekiwania spełnione, pomyślałam. Wszedł ponownie sekundę przed tym, jak blacha miała wjechać do pieca. Spojrzał na mnie tymi wielkimi, smutnymi oczami i powiedział:"to dla mnie? chciałem francuskie?". Trochę się zbiesiłam, coś tam burknęłam, ale nie miałam zamiaru zmieniać zdania. Odchodząc powiedział:"chciałem tylko, żeby dzisiaj było inaczej...". Zrobiło mi się głupio i czułam, że sprawiłam mu przykrość. Nie mam już dla niego tyle czasu co kiedyś, zostaje nam weekend na wspólne biesiadowanie. Złajałam się i w pięć minut przygotowałam śniadanie na wypasie. Gotowanie ciagle pozostaje jednym ze sposobów na powiedzenie "kocham Cię Synku"...

czwartek, 18 lutego 2016

Wyśmienity pasztet z tego co zostało po bulionie

Mięsne pasztety robię dwa razy w roku, przed świętami. Odpowiednio dobieram składniki, długo gotuję różne mięsa, przynajmniej dwukrotnie mielę. Piekę zazwyczaj dwie lub trzy keksówki, bo zawsze jedną zamrażam. W zwykłym okresie robię pasztety warzywne, z warzyw, które zostają z gotowania bulionów lub upieczonych na tę właśnie okazję. Tym razem połączyłam gotowaną włoszczyznę z pieczoną papryką (pierwotnie miałam zrobić paprykowy hummus), soczewicą i gotowanym kurczakiem. Zasada "w mojej kuchni nic się nie marnuje" nabiera rumieńców, kiedy "przy okazji" powstaje coś absolutnie pysznego. Nie użyłam typowych przypraw, kolendry, kuminu czy imbiru, a tylko sól i pieprz. Pasztet smaruje się idealnie, ale pozwala się też kroić. Można go podać z sosem tatarskim lub piklami.

Cacio a pepe, z dodatkami

Jest taki kulinarny program "Doskonałe trio", w którym znakomity angielski kucharz, zaprasza dwóch kolegów po fachu i razem gotują konkursowe dania z trzech składników. Inspirowałam się wieloma z nich i uwierzcie mi, to wcale niełatwe zadanie. Uczestnicy programu mają dostęp do warzyw i owoców prosto z ogrodu właściciela lub korzystają z hodowli okolicznych farmerów. Wniosek? Proste dania bronią się tylko dobrym produktem.
Cacio a pepe to popisowy makaron jednej z bohaterek filmu Ugotowani, też z trzech składników. Obejrzałam go z dwóch powodów. Po pierwsze, bo kulinarny wątek, po drugie Alicia Vikander. Niestety Alicii było zdecydowanie za mało, a wątek kulinarny niedopracowany. To co było dopracowane to ów pasta, szlifowana przez jedyną kobietę w zespole, graną brawurowo przez Siennę Miller. To wyborne danie, na które oryginalny przepis podaje Kino i Kuchnia, a które wzbogaciłam o zieleninę i mięcho, bo bez niego trudno mi nasycić trzech łakomczuchów, choć tłumaczę im, że to nawyk, który tkwi w ich głowach, a nie w żołądku. Podstawą cacio a pepe jest pecorino romano. Próbowałam z grana padano, parmezanem i albo robi się klucha albo zostają grudki. Dlatego uczulam na doskonałe trio: tylko świeżo mielony pieprz, tylko pecorino i tylko dobry makaron :)

Racuchy z kukurydzy ze zdrowym karmelem. BLW

Kiedy gotuję bez przerwy, pomysły wskakują do głowy jak szalone. Nie nadążam za myślami i przeganiam te, które chcą mnie na dłużej przykuć do kuchni, a podążam za tymi, które rodzą szybkie, zdrowe i niedrogie dania, uwzględniając weekendowe zakupy, zasoby spiżarni, lodówki i warzywniaka. W tygodniu powstają potrawy z niewykorzystanego awokado, połówek jabłek, resztek wędlin, warzyw z bulionu... Powstają też zupełnie nowe przepisy, ale nie mam odpowiedniego światła, żeby się nimi z Wami podzielić, bo wychodzę z domu kiedy jest jeszcze ciemno i wracam, kiedy już jest ciemno. Światłość widzę jedynie przez witryny w pracy, ale to nie ta sama "światłość", która rozbudza kulinarną wyobraźnię ;)
Kiedyś wieczorami przeglądałam namiętnie inne strony kulinarne, branżowe miesięczniki, książki kucharskie. Dzisiaj koncentruję się na polubionych stronach na fejsbuku. Bywa, że wpadnie coś ciekawego w oko, a bywa, że tygodniami nie znajduję inspiracji. Z przepisem na kukurydziane racuchy było inaczej. Zwróciłam uwagę na polemikę jednej z blogerek z bardzo rozpoznawalną sieciówką. Weszłam na ich stronę, żeby ocenić przedmiotowość dyskusji i natknęłam się na przepis Pawła Małeckiego. Pominęłam banany, zmieniłam proporcje, ale i tak sama w życiu nie wpadłabym na to, żeby zmiksować kukurydzę, nie bardzo lubianą, i jeszcze dodać ją do słodkich racuchów! Zatem z góry dziękuję za toczące się boje, czy słusznie czy nie, nie mnie to oceniać, ale bez nich nie trafiłabym na przepis, który wyrwał z butów moich trzech, wytrawnych smakoszy :)

Żółty krem z brukwi, z ostrymi pestkami słonecznika. BLW

Przypomniałam sobie ostatnio "Rzeź" Polańskiego. Film z teatralnymi kreacjami. Sceną jest mieszkanie, a na deskach rywalizują, o swoje racje, rodzice dwóch chłopców, którzy wymierzyli sobie sprawiedliwość kijem. Wspominam o nim tutaj, bo skojarzył mi się z niekończącymi się możliwościami, jakie dają zupy kremy, tak jak ich dyskusja wydawała się nie mieć końca. Już prawie zamykali drzwi, ale tuż za nimi pojawiały się nowe argumenty. Brukiew to mój nowy argument, przemawiający za tym, żeby dalej eksperymentować i toczyć boje w jednym garnku. Ostatecznie, filmowa dyskusja kończy się tam, gdzie się zaczęła. Mój argument wzbił się ponad wszystkie istniejące w garze i otwiera drzwi do niekończących się dysput ;)

wtorek, 16 lutego 2016

Czekoladowe lowe z krówkami. Najlepsze brownie, od Jamiego

Przepis "wyjęty"z książki "Każdy potrafi gotować". Korzystam z niej sporadycznie, nie dlatego, że już potrafię, ale dlatego, że wiele inspiracji pozostało w głowie. Z tym ciastem jest inaczej, choć to bardzo łatwy przepis to jednak, żeby efekt był zaskakujący, trzeba bezwzględnie trzymać się składników i czasu pieczenia. Stąd raz po raz zerkam na stronę z przepisem i już nie popełniam błędów. Zrezygnowałam z proszku do pieczenia, bo ciasto nierówno wyrasta i boki zazwyczaj są przesuszone. Bez spulchniacza pozostaje na całej powierzchni identycznie wilgotne.

Piramidki z ziemniaków zamiast czipsów

Jadacie czipsy? Bo mi się zdarza, ale tylko jeden smak, z jednej firmy i tylko w chwili totalnej niemocy kulinarnej, kiedy już nic nie potrafi zaspokoić "chorych" zachcianek. Brzmi nielogicznie, bo przecież zawsze mogę usmażyć coś z pyrów, ale nie zawsze mam siłę... Inaczej jest z piramidkami, które podpatrzyłam na stronie Tip Hero, łatwiejszą wersją domowych czipsów, które pociął w talarki malakser, same pieką się w piekarniku, a w domu nie roznosi się aromat smażonego oleju. Przyjemnie chrupią i smakują tysiąc razy lepiej od tych, do których słabość skończyła się właśnie teraz ;) Zjadłam je z gotowanymi warzywami i delikatnym sosem jogurtowym.

Chrupaki z pastą z cieciorki i sardynek, z harissą. BLW

Zmiksować:
2 sardynki z puszki (u mnie w oleju, ale mogą być w pomidorach)
200 g ciecierzycy ze słoika, bez zalewy
2 suszone pomidory
4 łyżki oliwy z pomidorów
1 ząbek czosnku
kilka kropel soku z cytryny
natka pietruszki lub listki kolendry do podania
ćwierć łyżeczki harissy, chyba, że wolicie ostrzejszy smak, to można dac więcej
Gotowa pastę wymieszac z sokiem  i posiekanymi ziołami. Podać z chrupkim pieczywem. 

Zielony koktajl z cytrusów i młodego jęczmienia. BLW

Nie wiem czy oczyszcza czy odżywia czy odchudza. Wiem, że nie zapowiadał się na smaczy, a wyszło jak zwykle, wypity ;)
Składniki:
4 kiwi
2 pomarańcze, miąższ i sok
1 dojrzały banan
garść mrozonego jarmużu
kilkanaście listków mięty i natki pietruszki
1 czubata łyżeczka młodego jęczmienia
2 łyżki jogurtu naturalnego
do posypania nasiona chia
Wszystkie składniki zmikoswać w blenderze, posypać chia i patrzeć jak znika ze szklanek :)

Niebanalne leniwe kluski z wędzonego twarogu. BLW

Ostatnio częściej jemy kasze, dlatego nie zawsze dobrze wyceluję z ilościa ziemniaków do puree. Została spora porcja, a wyrzucać jedzenia nie znoszę. Zazwyczaj robię kopytka, rzadziej leniwe. Pewnie gdybym miała zwykły twaróg nie dodałabym wędzonego, dlatego tym bardziej się cieszę, że nie było go na liście zakupów.
Nawet sobie nie wyobrażacie jak jeden składnik zmienia oblicze zwykłych klusek! Przygotowanie to łatwizna. Nie dosypujcie więcej mąki niż w przepisie, bo będą twarde. Lepiej obficie podsypać blat, a bez problem zrolujecie ciasto w wałek.

Pieczone musli, z sokiem z pomarańczy, bananem i suszonymi owocami. BLW

Może być śniadaniem, przekąską, deserem. Sami zdecydujcie, o której porze dnia będziecie mieli ochotę na zapiekane musli :)

Kartoflanka na zakwasie z ogórków. BLW

Zadzwoniła sąsiadka po wodę z ogórków, które co roku kisi mąż. Akurat nie miałam wody, ale zawsze mam komplet w piwnicy. Przy okazji podpytałam co robi dzisiaj na obiad i z takiej niewinnej konwersacji urodził się pomysł na najprostszą i zarazem jedną z lepszych zup pod słońcem, pod warunkiem, że macie swoje ogórki. Do tej pory kwas z ogórków, poza ogórkową oczywiście, dodawałam jedynie do barszczu. Czasami kilka łyżek do sałatki warzywnej. I to wszystko na co pozwalała mi moja wyobraźnia. Dobrze, że od zawsze mam sąsiadkę, szkoda tylko, że tak późno odkryła przede mną kulinarne zaplecze :)

Amarantusowe naleśniki z ricottą i powidłami z mirabelek. BLW

Mąka amarantusowa ma bardzo specyficzny smak i aromat, ale można ja polubić, szczególnie kiedy pozna się jej walory zdrowotne. Próbowałam też zrobić naleśniki bez dodawania innych mąk. Wyszły, owszem, zostały zjedzone, owszem, ale tylko przez młodszego smakosza. Starszego trudniej mi przekonać do zdrowszej wersji słynnych, maminych naleśników, skoro karmię go nimi od prawie siedemnastu lat! Nie zamyka się na kulinarne odkrycia, ale najbardziej ceni sobie smak znanych mu śniadań. A ja nie lubię go drażnić wczesną porą, bo i tak kiepsko bywa z porannym nastrojem. Dlatego tym razem "dosmaczyłam" amarantusa znanym żytem i pszenicą, dodałam ulubione mirabelki i był zachwycony. W dobrym tonie podziekował za śniadanie , i w jeszcze lepszym nastroju wyruszył na podbój świata ;)

Wolno pieczony karczek z sosem demi glace i zapiekanką z kaszy jęczmiennej

Wolno pieczony karczek jest rozwiązaniem obiadowym i kanapkowym. Może też być "wkładem" do tak zwanej maczanki, którą podaję z prażona cebulą i piklami. Piekę raz na jakiś czas spory kawałek tej części wieprza i serwuję  w różnej postaci. Zaczynam, tradycyjnie, od obiadu. Ciepłą pieczeń kroję w grube plastry i polewam dobrym sosem. Dodatki są bardzo różne, tym razem była zapiekanka z kaszy jęczmiennej z warzywami i jabłkiem.

Sałatka z gotowanego indyka, gotowanych warzyw i czarnych oliwek. BLW

Jak często zastanawiacie się co zrobić z warzywami czy mięsem z bulionu?
Pokrojone dodaję do zupy, miksuję i mieszam z dodatkiem cieciorki czy soczewicy na pasztet, robię zwykłą sałatkę warzywną. Tym razem dodałam oliwki, korniszony i kiełki rzodkiewki. Połączyłam delikatnym sosem jogurtowym i dodałam porwanego indyka. Lekka, sycąca sałatka była zwieńczeniem bardzo kulinarnego dnia.