Wybrałam się z koleżanką do kina, po kinie na pogaduchy, a po pogaduchach na kolację. Z bardzo bogatego, ale krótkiego menu, wybrałam gnocchi z pieczoną kaczką, serem i winogronami. Kluseczki były tylko poprawne, zbyt kleiste i zostawały na podniebieniu. Za to sos był nieziemski. Tak bardzo, że opuściłam, na chwilę, Isabelle Huppert. Kobietę "przetrąconą", która z godnością i poczuciem własnej wartości uświadamia, że granice wolności wyznaczamy sami. Traci w krótkim czasie bliskie osoby, ale ma swoją filozofię, w książkach, którymi się zaczytuje, w szkole, gdzie ją wykłada, w uczniach, którzy podążają za jej myślami, na życie, nowe, nieznane, ale jej.
Silna, pełna pasji i gorliwości, od nikogo niezależna, przechodzi przez ból osamotnienia z podniesioną głową, wchodząc w kolejną życiową rolę.
Przyszłość przynosi nadzieję. Takie jest przesłanie filmu "L'avenir", nakręconego przez kobietę, o kobiecie, dla kobiet.
Zainspirowana, przepełniona błogim smakiem, zrelaksowana, przygotowałam wersję wzbogaconą o owocową nutę kaczki "złamaną" ostrym serem gorgonzola.