kolacja już dawno zjedzona, a zapach ciągle wibruje w nosie...
to za sprawą wanilii, której magia przeniknęła na patelnię, uwolniła cały aromat i odciągnęła od codziennych rozrywek "facetów", czytaj FIFA, Real, Borusia... nuda, ale oni ciągle mają emocje...
wanilia w magiczny sposób znika z kuchni, magicznie zapylają ją bezżądłowe pszczoły i kolibry, magicznymi kwiatami tej orchidei płacono podatek w królestwie Azteków...
oznacza mały strączek, który, jeszcze niedojrzały, poddaje się suszeniu, po to, żeby wydobyć schowane w nim czarne, magiczne ziarenka...
ot i cała magia, a może magilia?
zrobiłam tosty z chałki, nic nadzwyczajnego, ale dodałam pół laski wanilii, łyżkę serka waniliowego do jajka i mleka i nie musiałam już uderzać w dzwon:)
2 małe chałki
jajko
100 ml mleka
czubata łyżka serka waniliowego (użyłam Danio)
pół laski wanilii (może być łyżeczka pasty waniliowej a może być bez)
łyżka klarowanego masła
masło rozgrzałam na patelni; chałkę pokroiłam w półtora centymetrowe kromki; pozostałe składniki bardzo dokładnie ubiłam trzepaczką; stopniowo dolewałam mleko, aż masa miała konsystencję śmietany; każdą kromkę zanurzałam w waniliowej masie i smażyłam na złoty kolor z obydwu stron;
dodatkiem była konfitura pomarańczowa, brzoskwinie z waniliowej zalewy i gorący kubeł czekolady, no i towarzystwo wiernego kibica Realu, tym razem smutnego...
to za sprawą wanilii, której magia przeniknęła na patelnię, uwolniła cały aromat i odciągnęła od codziennych rozrywek "facetów", czytaj FIFA, Real, Borusia... nuda, ale oni ciągle mają emocje...
wanilia w magiczny sposób znika z kuchni, magicznie zapylają ją bezżądłowe pszczoły i kolibry, magicznymi kwiatami tej orchidei płacono podatek w królestwie Azteków...
oznacza mały strączek, który, jeszcze niedojrzały, poddaje się suszeniu, po to, żeby wydobyć schowane w nim czarne, magiczne ziarenka...
ot i cała magia, a może magilia?
zrobiłam tosty z chałki, nic nadzwyczajnego, ale dodałam pół laski wanilii, łyżkę serka waniliowego do jajka i mleka i nie musiałam już uderzać w dzwon:)
2 małe chałki
jajko
100 ml mleka
czubata łyżka serka waniliowego (użyłam Danio)
pół laski wanilii (może być łyżeczka pasty waniliowej a może być bez)
łyżka klarowanego masła
masło rozgrzałam na patelni; chałkę pokroiłam w półtora centymetrowe kromki; pozostałe składniki bardzo dokładnie ubiłam trzepaczką; stopniowo dolewałam mleko, aż masa miała konsystencję śmietany; każdą kromkę zanurzałam w waniliowej masie i smażyłam na złoty kolor z obydwu stron;
dodatkiem była konfitura pomarańczowa, brzoskwinie z waniliowej zalewy i gorący kubeł czekolady, no i towarzystwo wiernego kibica Realu, tym razem smutnego...
wyobrażam już sobie ten waniliowy zapach.:D
OdpowiedzUsuń