potrafię odpoczywać :) potrafię cieszyć się chwilą, potrafię znaleźć sposób na grillowanie bez grilla i na "światło" bez słońca :) nie chwalę się, bo potrafię tylko wtedy, jeśli współpracują wszyscy i wszystko :) tak było! zagrały pozytywne emocje, pogoda i nawet piłkarzyki;)
wiejska majówka w Kamionkach była w połowie słoneczna za oknem, a w połowie na talerzu ;) czekając siedem miesięcy na wiosnę zapomniałam jaka jest piękna :)
wybudzała się jak prawdziwa królowa, powoli, ospale, ale z typowym dla niej blaskiem i przyklaskiem:)
znalazłam ją w każdym momencie... na drzewach, w trawie, w krzewach, a nawet w sercach ;)
będzie dużo zdjęć, nowe przepisy, ale i stare w nowej odsłonie :)
grillowana pierś na szpinaku z jogurtowym sosem z anchois i tuńczykiem |
porcja dla 4 dorosłych osób
2 drobiowe filety
2 garście świeżych liści szpinaku (z sałatą rzymską wyjdzie Cezar)
200 ml jogurtu naturalnego
200 ml śmietany 12% z Piątnicy (nie miałam ulubionej 18%)
pół puszki tuńczyka w kawałkach w sosie własnym
30 g filecików anchois
kilka kropel cytryny
cukier, sól, pieprz
piersi marynowałam 2 godziny w sosie sojowym, occie balsamicznym, teriyaki, utłuczonych w moździerzu ziarnach kolendry i pieprzu; jogurt wymieszałam ze śmietaną, fileciki pokroiłam, a tuńczyka odsączyłam z zalewy; połączyłam składniki, spróbowałam, żeby nie przesolić, dodałam jednak odrobinę soli morskiej, świeżo zmielony pieprz, łyżeczkę cukru i kilka kropel cytryny;
sos rozłożyłam na całym talerzu, posypałam umytymi i odsączonymi liśćmi szpinaku, a na nich grillowane, przez 5 minut z każdej strony, filety (niestety pod grzałką piekarnika, bo to był ten dzień bez słońca)...
najtrudniejszym majówkowym wyzwaniem były zdjęcia... jedzenia! nadmiar świeżego powietrza tak bardzo podręcał apetyty, że półmiski "w locie" przechwytywane były na stół ;)
"brzozowe" oko podglądało nasze talerze ;)
grillowany ananas z miodem i waniliowymi lodami
lody waniliowe (klik) są już na blogu, ale tym razem były bez pistacji i ptasiego mleczka
1 ananas
2 łyżki miodu
pół łyżki masła
obranego i wydrążonego ananasa pokroiłam na grube plastry i grillowałam tak długo, aż zaczął się "przydymiać"; miód podgrzałam razem z masłem i posmarowałam pędzelkiem gotowego ananasa; podałam z łyżką waniliowych lodów i niestety musiałam zjeść jedną porcję ;)
miód złamał delikatnie kwaśny smak ananasa, a lody uzupełniły, waniliowym aromatem, brakujące ogniwo,
wspaniały deser, zjedzony na zielonej trawce :)
ptaki wiły gniazdo i były jedynymi niezainteresowanymi stołem ;)
kurczak pieczony na butelce z piwem, czosnkiem i lubczykiem...
lubczyk :)
zapiekane jabłka pod kruszonką z waniliowymi lodami
pomidorowy krem z estragonowymi grzankami
grillowany schab w kolendrze i majeranku z pieczonymi burakami z miodem i fetą
sałatka do grillowanych mięs z jajka, kiszonego ogórka i pomidorków koktajlowych
drożdżowe z rabarbarem i kruszonką - przepis na blogu (klik); rabarbar obrałam, pokroiłam na mniejsze kawałki i ugotowałam z odrobiną wody i łyżką trzcinowego cukru; wystudzony ułozyłam na wyrośniętej, drugi raz, drożdżówce i posypałam kruszonką, piekłam 40 minut w 185 stopniach; wygląda dziwnie, bo nie wzięłam blachy i upiekłam ją w wysokim, szklanym naczyniu żaroodpornym; w tym wypadku liczył się smak i zapach... było jedno i drugie :)
rabarbar
pieczone warzywa (klik)
...a motyl siedział i zawijał okruchy w sreberka ;)
przepisy wkrótce...
witaj,ale tu u CIEBIE pięknie,zdrowo,smacznie,słodko i kolorowo.Jestem zachwycona.Jeśli pozwolisz to rozgoszczę się i pozostanę na dłużej.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Pozdrawiam wiosennie,dodam tylko,że Twoje fotki są bardzo ładne.J.
OdpowiedzUsuńdziękuję za Twój komentarz :) weszłam od razu w Dobre Czasy, ale wyświetla się komunikat o stronie w przebudowie:( daj znać, jak będzie dostępna :)
OdpowiedzUsuń