Idealnie doprawiony, każdy kawałek smakuje identycznie, pierś jest krucha nie sucha, mięso z udźców bardzo łatwo odchodzi od kości. I już. Reszta, która nie zmieściła się w żołądkach, zasiliła szkolne kanapki z komentarzem: "są lepsze niż w Subwayu"
Składniki:
1 duży, wiejski kurczak, waga 2 i 1/2 kg
2 litry wody
4 łyżki soli peklowej
10 gałązek świeżego curry i szałwii
8 jabłek
łyżka pasty red curry
4 ząbki czosnku
1 cytryna
Kurczaka dokładnie umyć i odsączyć. W przegotowanej, zimnej wodzie, rozpuścić sól. Zanurzyć kurczaka w solance i zostawić na noc (nie dłużej niż 12 godzin). Rano opłukać zimną wodą i odsączyć na sicie. Z jabłek usunąć gniazda nasienne i przekroić na ćwiartki. Skórę i środek kurczaka natrzeć pastą curry. Do środka włożyć połowę ziół, połówkę wyszorowanej i sparzonej cytryny, 2 ząbki czosnku i 6 ćwiartek jabłka. Zrobić dziurę w skórze, skrzyżować nóżki i włożyć w nacięcie. Na dnie brytfanny ułożyć warstwę jabłek, a na nich kurczaka, piersią do dołu. Obłożyć pozostałymi jabłkami, ziołami,, połówkami czosnku i plastrami cytryny. Odstawić na kilka godzin w chłodne miejsce (u mnie 4 godziny). Piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez 2 i pół godziny z termoobiegiem. Podać z pieczonymi burakami i ziemniakami. Przed pieczeniem warzyw posypać je solą rozmarynową i polać mieszanką oliwy i miodu. Piec razem z kurczakiem na górnej szynie piekarnika przez ostatnie 50 minut, przykryte folią aluminiową (ja odkryłam 20 minut przed końcem; lubimy bardziej spieczone). Ilość zależy od Waszych apetytów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)