Wtajemniczeni wiedzą, że krem nazywam zupą cud. Pojawia się kiedy wszyscy domownicy wyraźnie tracą odporność. To najlepsza recepta na kichanie, kasłanie, bóle stawów, mięśni i głowy. Jednym słowem lepsza i zdrowsza wersja gripexów, fervexów i innych exów ;) Stawia na nogi w mig, dlatego warto ugotować większy garnek i raczyć się gorącym kubkiem przez cały okres osłabienia. Oby do wiosny :)
Składniki:
6 średnich cebul, w grubą kostkę
1 główka czosnku
10 gałązek suszonego tymianku
1 ugotowany ziemniak (opcjonalnie, gdyby krem wyszedł za rzadki)
sól i pieprz do smaku
1 litr bulionu (u mnie z indyka)
śmietana kremówka, opcjonalnie
1 czubata łyżka masła
Na maśle podsmażyć cebulę i grubo posiekany czosnek. Posypać tymiankiem. Przykryć i dusić, aż warzywa będą miękkie. Podlewać gorącym bulionem, nie dopuścić do przypalenia. Po około 30 minutach wlać resztę bulionu i gotować razem około 5 minut. Całość zmiksować. Podać z chlustem śmietany.
Mmm, idealna zupa :) Gęsta, sycąca, kremowa, rozgrzewająca... Narobiłaś mi apetytu :)
OdpowiedzUsuń