Był pomysł na babeczki, były owoce, zapomniany, gruszkowy ocet balsamiczny, przesuwany, w różne kąty lodówki, camembert, obejrzany, kątem oka, program w kuchni tv i głodny mąż...
Nie mogłam długo opierać się takiej inspiracji i mimo, że miała to być lekka kolacja, bo dzisiaj wszyscy zrzucają cholesterol, to zrobiło się poważne danie;)
Mielę orzechy, cebulę i rozpamiętuję dzień, który spędziłam na obozie sportowym. Jest taka tradycja, tego obozu, że jednego dnia, synowie, mierzą się umiejętnościami z ojcami i przy okazji prezentują swoje obozowe popisy...
Dumna jak cholera, siedząc wśród innych rodziców, na trybunach sportowej hali, w malutkiej szkole pod Toruniem, podziwiałam jego bloki, zagrywki i zaangażowanie. Przeszedł trudne chwile, ale i wielką metamorfozę... Nie tylko jako zawodnik, ale i człowiek. Wzruszałam się, kiedy przewodził młodszym i połowę mniejszym kolegom, zagrzewając ich do walki w pokazowym meczu dla rodziców.
Dzisiaj droga zawodnika wydaje się prostsza, ale to 193 cm i lata treningów, utorowały ją i torują nadal. Mimo, że 14 lat decyduje o kategorii "Młodzików", to już teraz mam przekonanie, że to jest moja jedyna "spuścizna" dla ludzkości, przynajmniej tej kibicującej "SIATCE";)
Moje przekonanie i słowa trenera: "na takich chłopców się czeka i dla takich zostaje trenerem" nie wystarczą. On sam, ciągle pokonuje swojego "mavericka" i odnajduje
siły, żeby mierzyć się ze sportowymi emocjami, nie tylko na boisku...
Trudno wyrwać się z takiej zadumy, ale babeczki czekają...
Składniki na 8 minibabeczek, połowa przepisu oryginalnego:
Składniki na 8 minibabeczek, połowa przepisu oryginalnego:
125 g białej, cukrowej cebuli
125 orzechów włoskich
150 g mąki
1 jajko
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
płaska łyżeczka listków tymianku
sól i pieprz
Pozostałe składniki:
2 duże gruszki
4 łyżki gruszkowego octu balsamicznego
ulubiony camembert
pół opakowania rukoli
czubata łyżka posiekanej mięty
2 łyżki soku z cytryny
świeżo zmielona sól
Orzechy zmiksowałam w melakserze, w tej samej misie zmiksowałam cebulę. Dodałam mąkę, jajko i resztę składników. Ciasto było twarde, ale takie miało być. Włożyłam po czubatej łyżce do silikonowych kokilek i zapiekałam 20 minut w 220 stopniach. Na ostatnie 5 minut włożyłam ser camembert, zawinięty w oryginalną folię.
Gruszki obrałam ze skóry, wydrążyłam i pokroiłam w grubą kostkę. Wymieszałam z octem i odstawiłam. W tym samym czasie przygotowałam rukolę z posiekaną miętą, sokiem z cytryny, oliwą i świeżo zmieloną solą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)