Robienie placków to najszybsza i najłatwiejsza robota w kuchni. Ale nie tych. Tutaj trzeba trochę pokombinować. Pomysł zaczerpnęłam z innych placuszków, czekoladowych, które przekłada się zmrożona nutellą. Ten przepis też sie pojawi, ale chwilowo nie mam miejsca w zamrażalniku. Malinowe przekładańce sprawdziły się niegorzej, a jeśli jeszcze narzekacie na przywierajace do patelni owoce to ten pomysł spodoba się Wam na pewno.
Składniki na 10 placków (podwójnych)
150 g mąki żytniej białej
1 szklanka mleka
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
1 łyżka cukru kokoswego
1 łyżeczka pasty waniliowej
masło klarowane do smażenia
mrożone maliny
Mąkę wsypać do miski, zrobić wgłębienie, wbić jajko, dodać wanilię, cukier i stopniowo wlewać mleko. Wymieszać składniki i odstawić na kwadrans. Rozgrzać pół łyżeczki masła klarowanego. Pierwszy sposób smażenia to kłaść łyżką ciasto, a kiedy zacznie się ścinać na krawędziach, ułożyć połówki malin. Od razu nałożyć kolejną porcją ciasta i po chwili odwrócić. Smażyć, aż zaczną sie rumienić. Drugi sposób to smażyć osobno placuszki. Kiedy zaczną się robić "kratery" ułożyć maliny i przykryć drugim, usmażonym z jednej strony placuszkiem. Docisnąć i jeszcze chwilę smażyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)