W Toruniu pachnie już wiosną. Nie myślę o tym, że zmieniająca się pogoda, za dwa dni, odbierze mi radość i perspektywę kolejnego, długiego i niewyczerpanego spaceru. Teraz jestem cała w skowronkach. Przeciskam się wąskimi ścieżkami Barbarki, niebezpiecznie zahaczając rączkami Kacpra, nisko wiszące gałęzie. Dla niego to najlepsza zabawa, a nie groźny tor przeszkód. Wczuwam się w rolę i specjalnie skręcam bliżej atrakcyjnych konarów. Za chwilę liście oblepią je z każdej strony i dostęp będzie trudniejszy albo niemożliwy. Cieszymy się tą chwilą zajadając pyszne ciasteczka i zastanawiając się co bardziej chrupie, ziarna słonecznika czy budzące się, po zimie, zastygłe kości mamy;)
Składniki na 25 ciasteczek:
180 g mąki pszennej razowej
90 g miękkiego masła
25 g oleju słonecznikowego, najlepszy ze Świecia
140 g cukru demerara
130 g masła orzechowego (teraz w Lidlu)
1 jajko
po pół łyżeczki sody i proszku
szczypta soli
2/3 szklanki prażonych ziaren słonecznika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)