Zagniatanie ciasta: 5 minut. Przygotowanie kremu: 5 minut. Miksowanie musu: 1 minuta. Mycie malin: 1 minuta. Robienie zdjęć: pół sekundy. Doznania: bezterminowo bezcenne...
250 g mąki
7 łyżek cukru pudru
2 jajka
100 g masła
Zagniotłam, bardzo szybko, ciasto. Uformowałam kulę i włożyłam na 2 godziny do lodówki. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni. Ciasto rozwałkowałam na folii spożywczej i odwracając do góry nogami wyłożyłam dno formy. Docisnęłam i nakłułam dno, przykryłam papierem do pieczenia i wysypałam fasolę. Piekłam 15 minut, zdjęłam papier z fasolą i piekłam kolejne 15 minut.
Mus:
900 g pokrojonego w kawałki rabarbaru
3 łyżki cukru trzcinowego
W garnku, z grubym dnem, zasypałam rabarbar cukrem i odstawiłam na 2 godziny. Gotowałam razem z sokiem, który puścił, tak długo, aż odparowała woda. Zmiksowałam całość i wychłodziłam.
Krem:
125 g serka philadelphia
200 g kremówki
2 łyżki cukru pudru
łyżeczka pasty waniliowej
Ubiłam śmietanę, pod koniec dodałam cukier. Serek roztarłam w drugiej misce, dodałam ubitą śmietanę i wanilię. Na wystudzoną tartę wyłożyłam mus, połączony z dwiema łyżkami kremu, potem sam krem, maliny i kilka gałązek świeżej mięty... Chłodziłam pół godziny w zamrażalniku.
Tarta zniknęła w niedzielne popołudnie. Czy to właściwa rekomendacja?
wygląda niesamowicie! :) zrobię w poniedziałek
OdpowiedzUsuńJuż tęskniłam ;) Zrób, bo warta jest grzechu, a na upartego dasz jej radę sama :)
Usuń