Budują w mojej dzielnicy nową drogę. Odcięli mi zatem dostęp do Lidla i objazdem docieram tam dziesięc minut później. Raptem. Najwyraźniej innych amatorów tej sieci zniechęcają utrudnienia, bo w ostatnim czasie sklep opustoszał, nikt mnie nie popycha wózkiem i zazwyczaj jestem pierwsza przy kasie. Wniosek? Oszczędzam znacznie więcej niż dziesięć minut i nadal mogę czerpać inspirację z zakupów. Tym razem obiadową myśl podsunęły mi "ziemniaki do pieczenia" na srebrnej tacy podane.
Składniki:
4 ziemniaki, wyszorowane
gałązka rozmarynu
płaska łyżeczka soli wędzonej
1 ząbek czosnku
4 łyżki oleju rzepakowego
10 skrzydełek
2 łyżki keczupu
2 łyżki passaty
1 łyżka miodu
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu ananasowego
2 ząbki czosnku
1 sałata rzymska
pół zielonego ogórka, w półksiężyce
1 szalotka, w półksięzyce
gęsty jogurt
1 łyżka sosu do sushi (może być ocet winny)
1 łyżka sosu ananasowego (może być syrop klonowy)
Przepis.
Skrzydełka umyć i osuszyć. Odciąć końcówki. W misce zmieszać składniki marynaty i połączyć z mięsem. Odstawić na minimum dwie godziny.
Ziemniaki ułożyć na patyczkach do sushi i naciąć ostrym nożem (zobacz). W moździerzu utrzeć czosnek, sól, romaryn i połączyć z olejem. Przełożyć nacięte warzywa do żaroodopornego naczynia i polać rozmarynową oliwą. W drugim naczyniu ułożyć skrzydełka i piec razem 45 minut (opcja grill z termoobiegiem). Przewracać skrzydełka po 15 minutach.
Pokroić sałatę rzymską, dodać szalotkę, ogórka i wymieszać z doprawionym jogurtem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)