Możecie nie lubić gotować, możecie nie lubić jeść, ale musicie, chociaż, popatrzeć. Tak pięknie skomponowany talerz może namalować każdy amator kulinarnej sztuki. A jak już się napatrzy, wystarczy kilka zgrabnych ruchów nożem, szast prast, przeciąć jajko w kilku miejscach i poczekać, aż żółtko, cieniutką lawą rozleje się na okoliczne składniki. Teraz każdy kęs jest idealny, powiedziałaby Barbra w "Miłość ma dwie twarze" ;)
Mój talerz zestawiłam właśnie tak. Was zachęcam do własnych kompozycji. Na przykład, na talerzu Wiktora, znalazły się płatki smażonego chorizo i nie było oliwek.
Składniki:
kilka liści sałaty masłowej
ugotowany, młody buraczek
kilka plastrów koziego sera
5 oliwek z anchois
sos miodowy na bazie białego wina
kilka gałązek kopru
opcjonalnie, kilka plastrów smażonego chorizo lub kawałków białego tuńczyka
1 sadzone jajko
Sałatę rozłożyłam na jednej stronie talerza. Cieniutko pokroiłam młodego buraczka i ułożyłam na sałacie. Obok plastry sera i kilka przeciętych oliwek, tym razem nadziewanych anchois. Całość polałam miodowym sosem, sporządzonym z łyżki miodowej musztardy, soli, cukru, octu winnego i białego wina. Na wierzchu sałaty posadziłam jajko i posypałam pięknie pachnącym, młodym koprem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)