Nie muszę nikogo przekonywać, że królowie wiosny plus królowa kolorów, to warzywny duet, któremu nie można się oprzeć. Najprostsze danie, ale iście królewsko wygląda, smakuje i zaskakuje. Przygotowałam dwie tarty, choć i tak był niedosyt. W pierwszej polałam sosem miodowym warzywa i zapiekałam razem z serem. W drugiej, tylko posoliłam warzywa przed pieczeniem, ser pokruszyłam na upieczoną tartę i dopiero teraz polałam sosem. Obydwie były pyszne, dlatego sami zdecydujcie, która wersja pasuje do Waszych smaków. Jeśli tak jak ja, zdecydujecie, że królować będzie w porze obiadu, to i dwie mogą okazać się niewystarczające. Można liczyć pół tarty na osobę, srsly
Składniki:
2 płaty ciasta francuskiego (używam z Lidla, bo w Toruniu nigdzie nie ma z prawdziwym masłem od Blikle)
4 botwinki, z buraczkiem
pęczek zielonych szparagów
1 ser bałkański, z Lidla lub feta
2 czubate łyżki miodu
2 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki oliwy
sól morska
Miód podgrzewamy z octem i oliwą. Odstawiamy. Płaty ciasta francuskiego rozłożyć na papierze do pieczenia. Boki zwinąć do środka, tworząc ozdobną ramkę. Botwinkę dokładnie umyć. Osobno pociąć liście, osobno łodyżki i osobno buraczki, wcześniej obrane ze skóry. Usunąć zdrewniałe końcówki szparagów i dociąć, każdą, do szerokości tarty. Można też pokroić na mniejsze kawałki i równomiernie rozsypać na buraczki (unikniemy niespodzianki z łyka, jeśli trafi się sabotażysta).
Na ponakłuwanym cieście francuskim rozkładamy liście, na nich łodygi, a na nich pokrojone w półplasterki, bardzo cienko, buraczki. Polewamy dwiema łyżkami sosu i solimy. Układamy szparagi i pomiędzy wkładamy cienko pokrojony ser. Znowu polewamy dwiema łyżkami sosu.
Zapiekamy, każdą, 25 minut w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku. W trakcie pieczenia wydzielą się soki, które należy zignorować. Pokroić tartę na sześć kawałków, kilka minut po pieczeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)