Śniadaniowy comfort food. Śniła mi się całą noc, ten papier, na patelni, śnił mi się całą noc. Nie mogłam się doczekać ranka, kiedy wstanę i sprawdzę czy sen może być proroczy ;)
Składniki na 1 porcję:
1 białko, ubite
1 żółtko
1 czubata łyżeczka mąki pszennej, tortowej
pół łyżeczki stewii
15 malin
1 łyżka płatków lub słupków migdałowych
odrobina masła klarowanego, do posmarowania papieru
malutki arkusz papieru do pieczenia
Rozgrzewamy górną grzałkę w piekarniku. Rozpuszczamy masło. Na patelni umieszczamy arkusz papieru, smarujemy masłem i wysypujemy migdałowy dodatek. Prażymy. Kiedy zaczną pachnieć układamy maliny. Chwilę zostawiamy. Białka ubijamy na sztywno. Delikatnie łączymy, kuchenną rózgą, z żółtkiem stewią i mąką. Masę biszkoptową układamy na malinach i zapiekamy 4 minuty. Przykładamy talerzyk lub drugi arkusz papieru i odwracamy.
Tarty z patelnii jeszcze nigdy nie jadłam.
OdpowiedzUsuńa z papieru ;)
UsuńCudeńko
OdpowiedzUsuńi Ty tutaj Paltrosiu :)
UsuńJa też, ale zjem i powiem czy dobra:)
OdpowiedzUsuńi...?
UsuńFajnie, że masz dla kogo gotować;)
OdpowiedzUsuńbez nich nie byłoby "gotuję komuś" :)
Usuń