Cały kunszt tego makaronu pochodzi z kalafiorowej kaszy. Reszta, proszę mi wybaczyć, jest tylko tłem i wstępem do podnieb(ien)nej uczty. Tak zakładam, bo tym razem świętowali sami synowie. Ja wcześniej zjadłam sam bulgur z kalafiora w towarzystwie grillowanych szparagów i jajka w koszulce. Ależ oczywiście, że spróbowałam makaron też ;)
Składniki na 2 porcje:
1/3 opakowania kolorowego makaronu creste di gallo (uwielbiam włoskie tygodnie w Lidlu, wywożę pół sklepu)
6 łyżek kaszy bulgur z kalafiora
50 ml śmietany kremówki 30%
1 żółtko
6 łyżek wody z gotowania makaronu
10 listków świeżej szałwii, posiekane
1 łyżka prażonych pestek dyni
świeżo mielony pieprz
1 łyżka oliwy
Na dużej patelni rozgrzać oliwę. Wrzucić posiekaną szałwię i chwilę prażyć. Dodać bulgur, dokładnie wymieszać. Żółtko wymieszać ze śmietaną. Wlać do gorącego pesto, wymieszać. W tym czasie gotować makaron. Kiedy będzie prawie miękki, odlać potrzebną wodę, a makaron przełożyć na patelnię z pesto. Dodać pestki dyni i dokładnie wymieszać.
*Rozłożyć plastry szynki na papierze do pieczenia. Włożyć blachę na najwyższą szynę piekarnika i grillować, aż zacznie się zwijać. Ostudzić i pokruszyć na makaron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny :)