W końcu udało mi się odczarować modną, śniadaniową jagłę. Do tej pory jadł ją, tylko podstępnie przemyconą, w różnych farszach. Dzisiaj, trzęsące się uszy to nic przy tym szale, na dwie łyżki ;)
Składniki na 2 porcje:
100 kaszy
około 2 szklanek mleka (u mnie krowie)
2 łyżeczki mascarpone (może być gęsty jogurt naturalny)
1 łyżka miodu akacjowego (po 1 rż)
1 laska wanilii
szczypta sproszkowanej skórki cytrynowej (kupuję w zdrowej żywności, ale może być świeża)
1 jabłko Golden, bez skóry, w cieniutkie plasterki
1-2 łyżki syropu klonowego
2 łyżki stopionego masła
Kaszę wsypać do rondelka z grubszym dnem. Mocno podprażyć. Zalać szklanką zimnego mleka i zagotować z ziarenkami i laską wanilii. Resztę mleka dolewać stopniowo, aż kasza będzie miękka. Lekko przestudzić. Masło rozpuścić i dłuższą chwilę podgrzewać, aż nabierze charakterystycznego aromatu (nie przypalać, oczywiście). Dodać do kaszy jedną łyżkę masła, miód i mascarpone, dokładnie wymieszać. Na patelni rozgrzać syrop klonowy, wrzucić jabłka i prażyć, aż się zezłocą. Wyłożyć do miseczki, posypać prażonymi jabłkami, polać masłem i posypać cynamonem.
przesmaczna propozycja!
OdpowiedzUsuńsama z chęcią zjadłabym taką jaglankę!
OdpowiedzUsuńWygląda mega apetycznie! Czekam, aż mój mały sam usiądzie i zaczynamy przygodę z BLW!
OdpowiedzUsuń