piątek, 9 grudnia 2016

Słynna Krajanka piernikowa Bajaderki

Nadchodzi czas życzeń, prezentów, podsumowań i postanowień. Czas, bo później mogę "zapóźnić". Zacznę od końca. Postanowiłam się... nie martwić. Ja myślę, że się martwię, a on, że zrzędzę, się czepiam, spinam, przeżywam, rozkminiam... No to łykam beztrosko te zarzuty, zapijam flakonem sielanki i przestaję. Będę kochać inaczej. Mądrzej. Zaufam, bo nie zawiódł. Pozwolę na ekstrawagancję, wojaże po Mazurach, nocne powroty. Nie zapytam z kim, gdzie, o której wróci. Nie musi wiedzieć, że nie zmrużę oka, że będę sprawdzać aktywność na fejsbuku, że matka zawsze się martwi. Nie wie, że jeśli nie pozwoli mi brać w tym udziału to stworzę "potwora" w głowie, który uknuje i zaprojektuje niewłaściwe scenariusze. Życzyłabym sobie być obecna w życiu mojego syna. Ale czy to życzenie idzie w parze z postanowieniem? Postanowiłam się też nie martwić brakiem apetytu u Kacpra. To nic, że zjada ulubione śniadania, to nic, że codziennie wypija kubek życiodajnego koktajlu mlecznego (z awokado, jarmużem, chia, płatkami), to nic, że podjada kiełki rzodkiewki, jabłuszka, banany, gryczane piramidki. Musi zjeść cały obiad, kolację i zasnąć wypchany moimi życzeniami. Życzę sobie, żeby nadal jadł przynajmniej tyle, i żeby pozostał wierny choć temu menu. Postanowiłam też zadbać o siebie. Nie pamiętam, żebym chorowała tak często jak w tym roku. Czuję się wiecznie zmęczona, przepracowana, zaganiana, zestresowana. Obiecałam sobie, że przejdę totalną metamorfozę, choćby po to, żeby za rok wystartować z innymi Mikołajami w festiwalu Biegowym. W prezencie dam sobie luz. 

Składniki:

Pasta migdałowa: 
250 g migdałów bez skórki
1 1/2 szklanki  erytrolu zmielonego w młynku do kawy, na puder
1 białko
1 łyżeczka ekstraktu migdałowego lub ziarenka z laski wanilii
szczypta soli
Zmielić migdały partiami w malakserze, wymieszać ze zmielonym erytrolem, resztą składników i wyrobić na gładką masę. Schłodzić dobrze w lodówce, masa musi być zimna przed kolejną obróbką.

Marcepan: 
pasta migdałowa
pół szklanki zmielonego erytrolu
2 żółtka
1/3 szlanki mąki
1 łyżka mleka
po 1 łyżce soku pomarańczowego i cytrynowego
kilka kropel olejku migdałowego
Pastę migdałową rozetrzeć z pudrem, dodać pozostałe składniki i dobrze wymieszać. Przechowywać w lodówce do czasu wyrobienia ciasta.

Ciasto: 
450 g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
1 łyżeczka imbiru
po pół łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej i zmielonych goździków
po 1/4 łyżeczki zmielonego czarnego pieprzu i zmielonego ziela angielskiego
szczypta soli
pół szklanki miodu (użyłam eukaliptusowego)
pół szklanki erytrolu 
100 g masła
1 jajko
70 g posiekanych migdałów lub orzechów włoskich
smażona skórka pomarańczowa*
do przełożenia marcepan i powidła śliwkowe



lukier: 
1 szklanka zmielonego erytrolu (na zdjęciu jest zwykły puder; część blachy była bez lukru)
3 łyżki koniaku lub soku z pomarańczy


Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 stC.
Mąkę przesiać z proszkiem, sodą i solą, dodać posiekane orzechy i skórkę.
Miód, erytrol i masło rozgrzać dość mocno (ale nie zagotować) w dużym rondlu, dodać przyprawy korzenne, wymieszać.
Dodawać stopniowo mąkę ciągle mieszając, aż ciasto zacznie odchodzić od ścianek rondla.  
Zdjąć z palnika i lekko przestudzić, dodać jajko i wymieszać.
Przełożyć ciasto na blat i lekko wyrobić podsypując mąką, w razie konieczności.
Jeszcze ciepłe podzielić na dwie części. Odrysować formę, w której będziemy piec na papierze do pieczenia i na nim wałkować lekko podsypując mąką. Rozsmarować marcepan, na nim cały słoiczek powideł i przykryć drugim rozwałkowanym kawałkiem ciasta. 

Dobrze skleić brzegi i odciąć zgodnie z wymiarem blachy (odcięte kawałki zachować i przykryć miską). Potem przenieść papier z ciastem do blachy. Piec 25 minut. W tym czasie rozwałkować odcięte kawałki na grubość pół centymetra I wykrajać pierniczki. Układać na papierze do pieczenia, zachowując niewielkie odległości. Każdego pierniczka przekłuć słomką. Piec po wyjęciu ciasta w rozgrzanym piekarniku 8 minut.Lekko przestudzone ciasto polukrować. Zostawić odkryte na całą noc. Rano pokroić na małe kwadraciki, przechowywać w szczelnej puszce, w warstwach przełożonych pergaminem. Ciasto po upieczeniu będzie twardawe, ale już następnego dnia zmięknie. Według mnie można jeść od razu, ale autorka zaleca tygodniowe leżakowanie.  

*Skórka pomarańczowa.
Obrać jedną pomarańczę ze skórki. Usunąć białą część i pokroić w drobną kosteczkę. Zalać wodą i zagotować. Olać wodę i powtórzyć czynność dwukrotnie. W tym samym garnuszku zagotowac 5 łyżek wody, dodać 2 łyżki erytrolu i gotować, aż odparuje woda. Ostudzić.


2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny :)