sobota, 15 października 2016

Pad Thai, z krewetkami

Życiowy mętlik nie pozwalał mi poskładać prostych zdań w czytelny przepis. To nie znaczy, że chcę Was wciągnąć w toruńskie dyrdymały, to świadczy o tym, że nawet życiowe pasje w obliczu nawarstwiających się zdarzeń, nie uchronią przed ponurą refleksją. Coś się kończy. Jakiś etap, bliskie "życie"... Ty musisz trwać, znaleźć sposób na ból, żal, uśmiech...
Ci, którzy podglądają mnie od dawna wiedzą, że zaszywałam się w kuchni uciekając od codzienności. Dzisiaj nie szukam ucieczki. Nadszedł czas, kiedy muszę stawić jej czoła.  I choć walka bywa nierówna przeskakuję kolejne przeszkody, odpycham przykre myśli, a smutek zamieniam na piękne wspomnienia. 
Łatwym przepisem, na proste danie kuchni tajskiej, wracam tutaj, gdzie "obcy" ludzie okazują bezinteresowną życzliwość, gdzie zebrali się miłośnicy gotowania, gdzie panuje zdrowa i przyjazna atmosfera.
Składniki:
1 opakowanie ryżowych wstążek
łyżka świeżego imbiru, w kosteczkę
łyżka czosnku, w kosteczkę
łyżka posiekanej dymki, biała część
2 łyżki oleju ryżowego
2 jajka, rozbełtane
20 obranych krewetek
1 puszka kiełków fasoli mung
2 łyżki posiekanego szczypiorku
2 łyżki prażonych orzeszków ziemnych
sos:sok z limonki
2 łyżki mirinu
2 łyżki sosu rybnego
1 łyżka sosu chili
2 łyżki syropu klonowego
1 łyżka sosu sojowego
Makaron zalać wrzątkiem i odstawić na 4 minuty. Odlać wodę. Na oleju usmażyć imbir, czosnek i dymkę. Dodać rozbełtane jajka, makaron i sos. Po chwili kiełki I krewetki. Wszystko smażyć jeszcze chwilę. Makaron podać posypany prażonymi orzeszkami i posiekaną dymką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny :)