czwartek, 6 lutego 2014

Sernik, kajmak i słone orzeszki. Im starszy, tym lepszy.

Jest kilka powodów, dla których, w środku tygodnia, upiekłam sernik. 
Gość. Masło orzechowe. Konkurs. Blog Madame Edith.
Gość, wyjątkowy, ale nie mój i nie mogę zdradzić nic więcej ;) 
Masło orzechowe czekało od kilku tygodni na wenę, ale ostatecznie nie zostało wykorzystane. Konkurs. Taki był plan, ale nie wezmę udziału w wyścigu po kuchennego robota planetarnego nie całkiem autorskim przepisem. I dochodzimy do ostatniego powodu. Przepis z bloga, którego odkryłam kilka dni temu. Madame Edith z niezwykłą starannością prezentuje kolejne kroki prowadzące do finałowego dania. Dobrze się to ogląda, jeszcze lepiej czyta, a historia samej Edith, to bardzo inspirująca lektura.
Sernik zmodyfikowany jest na spodzie i na wierzchu. Sposób pieczenia zgodny z oryginałem. W masie serowej zmniejszyłam proporcje cukru i śmietany. 
Opatrzyłam go etykietą "święta", bo stopniuje się
jak przystało na "dojrzewające" wypieki. Dzisiaj dobry, jutry lepszy, pojutrze najlepszy. Będziemy się nim delektować w najbliższą Wielkanoc, razem z mazurkiem, który zachowuje się podobnie.
Spód:
230 g kruchych ciastek
90 g masła, stopionego
70 g orzeszków
Masa serowa:
700 g białego sera w wiaderku (użyłam, jak zwykle, z Lidla firmy Pilos)
250 g mascarpone
5 jaj
100 ml śmietany kremówki (w oryginale 200)
100 g cukru pudru (w oryginale 200)
1,5 łyżki mąki pszennej
1,5 łyżki skrobi ziemniaczanej
100 g białej czekolady
laska wanilii
Dodatkowo:
4 łyżki masy kajmakowej
100 g solonych orzeszków (w oryginale w miodzie)
Przygotowanie spodu.
Tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia. Orzeszki zmieliłam w melakserze, po chwili dodałam ciastka. Do suchej masy dodałam stopione masło i wyłożyłam nią dno tortownicy. Odstawiłam do wystudzenia i całkowitego związania masy (była twarda).
Przygotowanie masy.
Czekoladę roztopiłam w kąpieli wodnej razem ze śmietaną kremówką. Sery wymieszłam mikserem z wanilią, cukrem i mąkami. Stopniowo dodawałam po jednym jajku. Na końcu wlałam roztopioną czekoladę. 
Masę wylałam na dobrze schłodzony spód i piekłam, przez pierwsze 15 minut, w 200 stopniach z termoobiegiem (bez tej funkcji 220). Po tym czasie zmniejszyłam temperaturę do 100 stopni (120 bez termoobiegu) i piekłam dalej dwie godziny (właściwie to wyłączyłam piekarnik 15 min przed czasem). Stopniowo uchylałam drzwiczki piekarnika, a kiedy różnica temperatur była minimalna, studziłam sernik na kratce. 
Masę kajmakową podgrzałam i rozsmarowałam na chłodnym serniku. Całość posypałam posiekanymi orzeszkami.
Chłodziłam przez noc w lodówce, dobrze zabezpieczonego folią spożywczą.

6 komentarzy:

  1. az slinka cieknie od patrzenia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam, wygląda bosko!
    A bloga Edith też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Gin :) i to nie ostatnia inspiracja blogiem Edith...

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. rzeczywiście, a traktowałam go w kategorii eksperymentu :)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny :)