wtorek, 1 września 2015

Budyń z płatków orkiszowych, moreli i borówek, z musem figowym. BLW

Powiecie, że to już było. Może i tak, ale sezonowe owoce wymuszają zmiany w przepisach i jestem im za to wdzięczna. Zanim ususzyłam dwa kilogramy moreli, kilka zjadłam, a kilka wykorzystałam w tym śniadaniu. Nasyciłam nim Kacpra prawie na cały dzień, no chyba, że to pogoda nie sprzyjała apetytowi ;) W każdym razie w taki gorący dzień najchętniej wchłania, oprócz zasilonych zielonymi dodatkami koktajlów, owocowe wariacje z różnego zboża.
Składniki na 3 porcje:
1 szklanka płatków orkiszowych
2,5 szklanki mleka (u mnie migdałowe)
4 dojrzałe morele
garść borówek
2 figi, plastry
1 łyżeczka niebieskiego maku
1 łyżka syropu klonowego
Płatki zalać szklanką mleka. Zagotować i zmniejszyć ogień. Dodać pokrojone na drobne kawałki morele i dolewać po pół szklanki mleka. Pod koniec dodać borówki, mak i jeszcze chwilę pogotować. Na rozgrzaną patelnię położyć plastry figi, polać syropem, dodać 2 łyżki wody i gotować, aż się rozpadną. Żyrafą zmiksować budyń, w blenderze zmiksować figi. Podać z kleksem musu figowego i świeżymi owocami borówki.

4 komentarze:

  1. Jak patrzę na Niego jak tak wcina to aż mi się płakać chce... w sensie, że zazdroszczę strasznie ;). Mój synek, z tego co się orientuję niecałe 2 miesiące młodszy, jak tylko dorwie łyżkę to robi z nią wszystko tylko nie wkłada do buzi. Ostatnio jak mu dałam łyżkę, to owsiankę zbierałam z męża, kanapy i spod biurka ;). A jest od początku BLW i co jakiś czas dawałam mu sztućce żeby się zapoznawał. Wszystko co jest w stanie stałym wciąga aż miło, ale tylko łapkami, a jak zobaczy kaszkę/zupę/owsiankę z łyżką to otwiera buzię i czeka aż go nakarmię :).
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zniechęcaj się Aniu :) widocznie to co sobie wkłada raczkami bardziej mu smakuje ;)

      Usuń
  2. Nie zniechęcam, ale już bym tak chciała nie musieć sprzątać pół pokoju i myć go całego po jedzeniu ;). Szczególnie jak widzę dzieci w jego wieku tak ładnie jedzące. Przez to prawie wcale nie gotowałam ostatnio zup bo nie zje ich sam :)
    A tak poza tym to super blog! Uwielbiam tu zaglądać. W telefonie czeka zapisanych kilkanaście przepisów do zrobienia w najbliższym czasie ;)
    Ania

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)