poniedziałek, 17 grudnia 2012

nie będzie karpia, będzie pasztet z łososia, nie będzie rosołu, będzie puszysty krem z płatkami kabanosa - świąteczne wariacje... zaczynam gotować

to będzie menu "świąteczny chaos", ale dokładnie taki będzie ten tydzień... :)
wpisy będą przypadkowe, zakupy chaotyczne, ale przepisy przemyślane i mocno inspirowane Świętami:)
zaczynam gotować...
to trzeci wpis świąteczny; ten będzie długi, kręty, ale tak aromatyczny, że od samego czytania zacznie pachnieć w domu Świętami...:)
cierpliwość przerodzi się w...
pomarańczowa pierś z kaczki podana na glazurowanej, czerwonej cebuli z marchewkowo- pietruszkowym tagliatelle i miętowo-cytrynowym puree
marynata  
2 piersi z kaczki
2 łyżki likieru pomarańczowego
2 łyżki likieru waniliowego
2 łyżki oliwy orzechowej
gałązka rozmarynu
skórka z połowy pomarańczy (pokrojona w drobną kosteczkę)
2 łyżki soku z cytryny
piersi zamarynowałam dzień wcześniej, a z lodówki wyjęłam dopiero godzinę przed smażeniem; skórę nacięłam w romby i smażyłam najpierw tę stronę na suchej patelni przez 7 minut (zaczął się wytapiać tłuszcz:)) i minutę z drugiej; włożyłam do kieszeni z folii (ta sama metoda co przy polędwicy:)) i piekłam jeszcze w piekarniku (190 st góra dół) przez 15 minut -  na zdjęciu widać, że była idealnie wysmażona:)
sos
50 ml zredukowanego wina (zredukowałam butelkę wina do 250 ml z 3 gałązkami rozmarynu)
50 ml zredukowanego soku/kompotu z czerwonej porzeczki (zredukowałam litr z 3 gałązkami tymianku)
szczypta cynamonu
szczypta soli
pół łyżeczki startej, gorzkiej czekolady
1 łyżka bardzo zimnego masła
sos zrobiłam na końcu! na patelnię, gdzie smażyły się piersi, wlałam zredukowane wino i kompot porzeczkowy (pamiętacie jak sprzątałam w spiżarniach?:)) posypałam solą, cynamonem, czekoladą i zagotowałam - masło dodałam dopiero wtedy, kiedy położyłam piersi na talerzu:)
dodatki
4 duże ziemniaki
2 duże marchewki

1 średnia pietruszka
3 średnie czerwone cebule
kilka listków natki pietruszki
łyżka startego pecorino
łyżka masła
świeży imbir
szczypta pietruszkowej soli (w moździerzu utarłam 2 łyżeczki morskiej  soli z 5 drobno pokrojonymi łodygami pietruszki :)
cytryna
łyżka kwaśnej śmietany 18% ( uwielbiam z Piątnicy)
kilka gałązek suszonej mięty
łyżka octu balsamicznego

łyżka śliwowicy
miód płynny
2 łyżki cukru trzcinowego
puree ziemniaczane
ziemniaki ugotowałam w osolonej wodzie; dodałam łyżeczkę startej skórki cytrynowej, łyżkę śmietany, pecorino, suszoną miętę i zrobiłam "pire" (może być pyrę:)); bawiłam się dalej, bo przecież to świąteczne menu i włożyłam papkę do rękawa, z którego wycisnęłam "choinki" (tak myślałam, ale interpretacja była bynajmniej świąteczna:)) i zapiekłam razem z piersią, tyle, że "pyre" 10 minut.:)
glazurowana cebula
cebulę pokrojoną w krążki smażyłam 15 minut na oliwie orzechowej; od razu posypałam łyżką cukru i posoliłam; do miękkiej cebuli dodałam łyżkę miodu, śliwowicy (zamiast można dodać śliwkę i łyżkę brandy) i octu balsamicznego - ale pachnie...mmmmmm:)

warzywne tagliatelle
z marchewki i pietruszki ścięłam obieraczką paski i gotowałam 5 minut (osobno) w osolonej wodzie z wyciśniętym z połówki cytryny sokiem; zlałam zimną wodą i odstawiłam; w osobnych garnkach rozgrzałam po pół łyżki masła; do garnka na marchewkę dodałam kilka pasków (julienne - na zdjęciu z łososiem:)) świeżego imbiru, łyżeczkę cukru, natkę; do garnka na pietruszkę dodałam kilka pasków cytryny i soli pietruszkowej; podgrzałam razem przed samym podaniem....

ale tasiemiec! pisałam zdecydowanie dłużej niż gotowałam:) dajcie znać czy kaczka była pomarańczowa, a cebula zaskoczyła wszystkich przy stole...:)
smacznego:)
krewetki z cytrynowo - pietruszkowym tagliatelle - świąteczna przystawka:) 
200 g mrożonych krewetek 
królewskich 
1 duża cytryna 
kawałek świeżego imbiru (kciuk) 
2 ząbki czosnku 
pęczek zielonej pietruszki 
2 łyżki masła 
3 fileciki anchois + łyżka oliwy ze słoiczka
100 ml białego wina (półsłodki tokaj) 
200 g makaronu tagliatelle 
100 ml śmietana kremówka 
krewetki rozmrażałam w temperaturze pokojowej (4 godziny!); na maśle podsmażyłam pokrojoną skórkę z całej cytryny, imbir, czosnek (drobniutka kosteczka), łodygi pietruszki (listki oberwałam, posiekałam i czekały na swoją kolej:) fileciki wraz z oliwą; po chwili podlałam winem, dodałam sok z połówki cytryny, śmietanę i odparowałam do konsystencji gęstej śmietany; makaron ugotowałam w osolonej wodzie (zostawiłam 100 ml - to ważne!); do wcześniej przygotowanego sosu włożyłam makaron i dokładnie wymieszałam dodając po trosze wody (zaczyna być cudnie lśniący); rozmrożone krewetki włożyłam na 1 minutę do wody ugotowanej z sokiem z połówki cytryny; w świątecznej wersji podałam krewetki ułożone w pierścień, do środka włożyłam porcję makaronu z sosem:)
(w wersji codziennej można krewetki wymieszać (minutę przed podaniem) razem z sosem i makaronem)
smacznego:)
egzotyczny krem z selera z płatkami kabanosa
puszysty krem z selera z płatkami kabanosa
1 duży seler
2 średnie cebule
2 łyżki masła
białe, półwytrawne wino
1,5 l wywaru
2 świeże plastry ananasa
oliwa orzechowa
suszony kabanos 
pieprz
sól
śmietana kremówkana maśle podsmażyłam (pokrojone w grubą kostkę) cebulę, seler i ananasa, cały czas podlewając winem, jak tylko zaczynały przywierać do dna (to się nazywa deglasowanie:)); kiedy seler był już miękki, wlałam wywar i gotowałam jeszcze 20 minut na wolnym ogniu, pod przykryciem; zmiksowaną zupę przetarłam przez sito (ananas, podobnie jak szczaw, stawia opór blenderowi:)), doprawiłam solą, pieprzem, śmietaną; podałam posypaną płatkami kabanosa z łyżką orzechowej oliwy... pyszna była!:)
smacznego:)

1 komentarz:

  1. Ostatnio dwa razy robiłam krewetki z cytrynowo-pietruszkowym tagliatelle wg Twojego przepisu :) za pierwszym razem zalałam je winem,a nie podlałam ;)) za drugim już poprawiłam swój błąd,ale coś mnie tknęło i na koniec sam koniec do dania wlałam drugą połówkę cytryny. Dzięki temu druga wersja miała mocniej cytrynowy smak przebijający się na początku przed makaronem i krewetkami.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)