piątek, 7 grudnia 2012

sprzątam spiżarnię, lodówkę i warzywniak... idą święta:)

na obiad łosoś
raz na jakiś czas robię porządki w lodówce, warzywniaku, spiżarniach... i co znajduję? pomarszczoną papryczkę, kilka pomidorów w oliwie, garstkę kaparów, jakiś "zalany" pieprz, jasia fasolę, który przeleżał kilka miesięcy.... a że nie lubię niczego wyrzucać to kombinuję... wyszło jak wyszło, niektóre zdjęcia słabiutkie, ale to jedyna pamiątka po tym co zostało:)
łosoś podany ze szpiankiem na imbirowo - maślanym ryżu
obiad przygotowałam w godzinę, opisywałam dwie, a trzecią "obrabiałam" to co napisałam! 
gotowanie jest łatwiejsze i przyjemniejsze:)
tyle kawałków świeżego łososia, ile osób na obiedzie/kolacji
trochę oliwy z pomidorów
ostatnie ziarenka zielonego pieprzu z zalewy
kilka igiełek rozmarynu
wiórki starte z pomarańczy  
cytryna
sól morska
świeży szpinak 
czosnek
3/4 szklanki ryżu arborio (to ten do risotto)
masło
kawałek świeżego imbiru, wielkości kciuka:)


łososia umyłam, osuszyłam papierowym ręcznikiem i ułożyłam na folii spożywczej skórą do dołu, polałam  oliwą z pomidorów, posypałam pieprzem, pociętymi gałązkami rozmarynu i pomarańczową skórką, wtarłam wszystko dokładnie, na koniec posypałam solą i zawinęłam szczelnie folią, leżał godzinę w lodówce...
w tym czasie ugotowałam 
szklankę ryżu al dente, ciągle musiałam podjadać, żeby sprawdzić czy się nie rozgotował; gotowy obficie zlałam zimną wodą (wtedy się nie klei); obieraczką do warzyw ścięłam skórkę z połowy cytryny i połowy pomarańczy i razem z imbirem (najlepiej obierać go malutką łyżeczką) i 2 ząbkami czosnku pokroiłam na maleńką kostkę; na rozgrzane masło wrzuciłam pokrojone cytrusy z towarzystwem i podsmażyłam delikatnie na średnim ogniu (4 na płycie:))przełożyłam łososia do żaroodpornej formy i wstawiłam na 20 minut do rozgrzanego do 200 st piekarnika na środkowy poziom; łosoś był w kieszeni z folii aluminiowej, do której włożyłam połówkę pomarańczy i cytryny; 5 minut przed końcem wyjęłam go z folii, polałam sokami i wstawiłam formę pod grilla (w moim piekarniku środkowa temperatura grzałki to 3)
już prawie koniec:) podgrzałam patelnię z cytrynowo-imbirowym masłem i dodałam ryż, porządnie wymieszałam, dodałam trochę soli i soku z cytryny, kilka kropel przez palce i gotowe - aromat był obłędny:)
został szpinak, ale ostatni będą pierwszymi, zgadnijcie czego kęs zjecie najpierw?:)) 
na dużej patelni rozgrzałam łyżkę masła, dorzuciłam wyciśnięte 2 ząbki czosnku, i cytrynowe wiórki (koniecznie!), musi być delikatny ogień, żeby nie przypalić dodatków, dorzuciłam umyty i osuszony szpinak, delikatnie go przemieszałam, 2 minuty wystarczą, musi wyglądać jakby własnie zaczął opadać z sił:)
smacznego:)

2 komentarze:

  1. obłędny aromat ryżu.
    Mąż miał maślane oczy jak podał mu łososia z imbirowo-cytrynowym ryżem
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) przez tę literówkę nie wiem czy Ty podałaś mężowi czy mąż Tobie ;) jedno z Was musiało na pewno gotować,a to już ukłon dla mnie:)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny :)