niedziela, 20 stycznia 2013

wszystkiego najlepszego - imieninowe menu gotowałam Sebastianowi:)

"Indiańskim Patronem Imienia jest Totem Bobra z Klanu Jastrzębia...
Bóbr jest bez wątpienia jednym z najpracowitszych zwierząt. Jego pomysłowość w budowaniu siedzib jest niewyczerpana. Jest znakomitym inżynierem, architektem, geodetą i twórcą zmiany swego środowiska. Jego wytrwałość w pokonywaniu przeszkód i wytrwałość w realizacji zamierzeń jest zdumiewająca. To pracowite stworzenie kojarzone jest ze stabilnością i niezawodnością. Otoczeniu dają poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Na urodzonych pod znakiem Bobra można zawsze polegać. Czasami jednak zbyt wiele wagi przykładają do materialnej strony życia..."

a od siebie dodam, że ze wszystkich znanych mi jastrzębi, najbardziej lubi...kaczkę:)
nie lubi tylko makaronu w rosole i boczku w jajecznicy; poza tym zjada wszystko, raz ze smakiem, a raz, bo musi;)
trochę z rozmysłem, a trochę spontanicznie, gotowałam dla niego, całą niedzielę:)
zaczęłam od cukiniowych roladek z kozim serkiem* i łososiowej awanturki...
1 mała cukinia
10 plasterków szynki serano
100 g koziego serka (do smarowania)
oliwa z oliwek
świeża mięta 
rukola
pół pęczka szczypiorku
papryczka chili
sól
pieprz
podjadał cały dzień, jedną po drugiej, raz na razowcu, raz samą, aż zniknęły wszystkie - jedną poczęstował sąsiada:)
z cukinii ścięłam (wzdłuż) 10 jednakowych plasterków, obieraczką do warzyw; każdy plasterek posmarowałam oliwą, posoliłam i popieprzyłam;
szynkę serano przecięłam wzdłuż, tak, żeby powstały dwa plasterki, tej samej szerokości co cukinii i ułożyłam na warzywnych paskach; każdy posmarowałam obficie serkiem; na końcu każdego ułożyłam kilka listków mięty, po sześć listków rukoli (odcięłam łodyżki) i kilka paseczków drobno posiekanej chili; 

do gotującej się wody, wrzuciłam 10 szczypiorków, a po kilku sekundach zanurzyłam je w lodowatej wodzie; będą potrzebne do obwiązania;
zwinęłam wszystkie roladki, związałam zblanszowanym, zielonym sznurkiem i schłodziłam chwilę w lodówce; 
podałam też kilka razowych trójkątów, na których ułożyłam łyżeczkę koziego serka:)
*przepis pochodzi z książki Basi Ritz - zmieniłam tylko kolejność nakładania serka; z posmarowanej oliwą cukinii zjeżdżał na boki, z szynki nie śmiał;)
awanturka z łososiem to wojna 3 składników;) właściwie to nie wiem, dlaczego się kłócą, bo i tak, jak zwykle zresztą, najwyraźniej wyczuwa się rybę;)
250 g brzuszków łososiowych wędzonych na ciepło
3 duże jajka, ugotowane 7 minut 
100 g białego twarogu (dzisiaj miałam 0% i nie mam zielonego pojęcia skąd się wziął w mojej lodówce!)
reszta, drobno pokrojonego szczypiorku
2 łyżki gęstej śmietany z Piątnicy
1 łyżka majonezu
2 łyżki soku z cytryny
sól i pieprz
obrałam brzuszki, tzn użyłam tylko różowego mięsa; jajka i twaróg starłam na tarce o najmniejszych oczkach, ale nie tych do ziemniaków i wymieszałam dokładnie z pozostałymi składnikami; doprawiłam ostrożnie solą,  nieostrożnie pieprzem i zjadłam kromala, dzieląc się oczywiście z solenizantem :)
resztę zjem jutro w pracy, uwielbiam to połączenie:)
c.d.n i będzie w nim:
pierś z kaczki z rodzynkowym sosem, selerowym puree i modrą kapustą
krem z zielonego groszku z szynką serano
ciasto jabłkowe...
pachną kokilki z pasztetem, one też będą;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny :)