czwartek, 27 czerwca 2013

D'Artagnan dziękuje Trzem Muszkieterom - kremem z pora, grzanką z pistacjowym pesto i tagliatelle z szałwią

Niektórzy sobie piją drinki z palemką pod palemką, inni zwiedzają Predjamski Grad, jeszcze inni odwiedzają rodzinę w Stanach!!! A ja, nie dość, że daleko do urlopu, to jeszcze dostarczam sobie dodatkowej pracy.
Niefortunnie, jakiś czas temu, obiecałam koledze, że przygotuję mu obiad, jak dokona niemożliwego. Moja oferta też była, prawie, niemożliwa, bo w pracy mam tylko mikrafalówkę, której nie mam w domu! Zimny lunch nie zaliczał zakładu!
Słowo się rzekło, a kolega to "żarłoczne" stworzenie :) Walczył z "przeciwnościami losu" no i wygrał! Potem "truł" o zakładzie cały miesiąc i nic nie zrobił, tak intensywnie myślał o jedzeniu ;)
Nie ryzykując osłabieniem organizmu, na finiszu kwartału, postanowiłam szybko działać.

Wykombinowałam sobie, że zrobię krem i podam z bagietką, ale miałam wieczorną wenę i dodałam makaron, który często zajada w pracy. Taki gratis, za resztę wyzwań, którym potrafi sprostać. Właściwie to, prawie, cała CZWÓRKA potrafi, więc uzanałam, że nakarmię
wszystkich :)
Krem z pora z grzanką i pistacjowym pesto, to było pierwsze danie i łatwo "dało się" podać. Bagietkę posmarowałam pesto, posypałam parmezanem i zapiekłam z funkcją grilla trzy minuty. Chwilę później podgrzałam krem, w talerzach, zrobiłam kleksa z lekko ubitej śmietany, drugiego z pesto i przywołałam pierwszą PARĘ na zaplecze :)
Z drugim daniem było trochę więcej zabawy, ale i tak zmieściłam się w przerwie na lunch i udowodniłam, że "socjal" jest sercem każdego miejsca pracy.
Uporządkowany, zadbany i pachnący, niekoniecznie jedzeniem. 
A propos, jestem zwolenniczką teorii, że "porządki", w nowym miejscu pracy, zaczynamy od zaplecza, bo to jedyne miejsce, w którym możemy złapać oddech:) Możemy złapać go też przy ulubionej ścieżce. Dzisiaj wybieram klan braci z Nashville:) Kings Of Leon – Radioactive
Składniki na krem z pora dla 6 osób:
2 białe części pora, grubego pora :)
2 duże, młode cebule
półwytrawne wino
sól morska
5 ziaren pieprzu zmiażdżonych w moździerzu
1,5 litra wywaru z kostki cielęcej
łyżka masła
100 g śmietany kremówki i drugie tyle do ubicia kleksa
Por i cebulę smażyłam na maśle i podlewałam winem. Kiedy były miękkie i lekko brązowe, nie przypalone, wlałam bulion i dusiłam pół godziny. Po tym czasie zmiksowałam, przetarłam przez sito, dolałam śmietanę, posoliłam, dodałam pieprz. 
Pesto:
garść uprażonych na suchej patelni pistacji
garść świeżych listków mięty ogrodowej
garść parmezanu
oliwa z oliwek najlepszej jakości
Wszystkie składniki zmiksowałam w blenderze. Oliwy dolałam tylko tyle, żeby pesto dało się rozsmarować, później można dolać więcej i zużyć do makaronu :)
Składniki na makaron:
12 gniazd tagliatelle
1 opakowanie serka philadelphia
150 g ulubionego sera brie
200 ml śmietany kremówki
liście szałwii, oderwane z połowy pęczka
2 młode cebule, pokrojone w piórka
2 łyżki oliwy z oliwy
200 g świeżego łososia, bez ości i skóry, pokrojonego w paski
kilka pasków julienne ze skórki cytryny
kilka głów szparagów
garstka pistacji
Na oliwie zeszkliłam cebulę, dodałam listki szałwii, paski cytrynowe, a po chwili łososia. Smażyłam całość, aż łosoś zmienił kolor na łososiowy ;) Dodałam sery, po chwili śmietanę i gotowałam dziesięć minut. Doprawiłam solą i młotkowanym pieprzem. Podałam posypany parmezanem, grillowanaymi głowami szparagów i pistacjami. Wczesniej ugotowałam makaron, krócej niż zalecał producent, bo w pracy jeszcze raz musiałam zalać go wrzątkiem.
Wszyscy zjedli cały krem, dziewczyny zjadły połowę makaronu, za to grzanki robiłam jeszcze na podwieczorek, to był hit dnia! Gdyby nie moja kulinarna próżność, zwyciężyłabym zakład bez zupy i makaronu :)

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę takiego obiadu! Do kremów przekonałam się niedawno, ale bardzo polubiłam :) Muszę też sprawdzić ten z pora :) Wygląda bardzo dobrze! No a makarony to klasa sama w sobie! Kocham je bez pamięci!
    dariawkuchni. blogspot. com

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)