niedziela, 23 czerwca 2013

tarta z młodymi warzywami, młoda marchewka z migdałami i półwytrawne Chardonnay - obiad dla wyjątkowego Ojca :)


Bardzo rzadko robię tarty, wytrawne szczególnie. Nie ma jednak głównego przeciwnika. W Dniu Ojca podałam truskawki w plackach, na śniadanie, ulubiony owoc Ojca i młode warzywa, prosto z targu, w tarcie. 
Śniadanie było późno, musiałam przejść z kijami swój dystans. Zanim wyszłam zrobiłam ciasto, ale o nim i wdzięcznych plackach, w następnym wpisie. 
Skupię się na tarcie, bo jestem z niej bardzo dumna. Do tej pory zapach unosi się w całym domu.
Wykorzystałam zalegające od dwóch miesięcy ciasto francuskie. Następnym razem zrobię na kruchym, a to już niedługo :) Użyłam też szpinaku, weekendowego bohatera, młodych ziemniaków i ziół, które pachną w tarasowych doniczkach. Podałam z młodą, karmelizowaną marchewką z dodatkiem płatków migdałowych.
Niestety, w związku z dietą, nie mogłam spróbować, tradycyjnie polegałam na opinii jedzących (dzisiaj sztuk JEDEN), a ta była przychylna. Tak bardzo, że mam ją powtórzyć w następny weekend, i następny, i następny...

Uwielbiam gotować. Bawiłam się na kilku patelniach, jak za dawnych czasów foremkami w piaskownicy. Przekładałam, podlewałam, kroiłam, mieszałam, zapiekałam... "Wyczarowałam" tartę, która aromatem zdeklasowała nawet moją ulubioną z gruszką, karmelem i pleśniakiem.
Składniki:
opakowanie mrożonego ciasta francuskiego
3 garście szpinaku
500 g młodych ziemniaków
1 młody por, pokrojony w cieniutkie plasterki
6 ząbków czosnku pokrojonych w cieniutkie plasterki
5 ząbków czosnku w łupinkach, na wierzch tarty
125 g serka brie (użyłam jogurtowego od Turka) 
opakowanie serka philadelfia
100 g śmietany kremówki
butelka półwytrawnego Chardonnay (ilość zależy od ziemniaków, reszta idealnie uzupełniała cały obiad)
paski julienne z cytryny lub otarta skórka
2 łyżki masła
2 łyżki oliwy
10 ziaren czarnego pieprzu roztartego w moździerzu
sól morska
podpalone krążki młodej cebuli na suchej patelni
świeży rozmaryn, tymianek, szałwia lub inne ulubione zioła.
Na patelni rozgrzałam łyżkę masła, podsmażyłam połowę czosnku i por. Kiedy były szkliste dodałam serek philadelfia i kremówkę, odparowałam trochę płynu i odstawiłam. Na drugiej patelni, też rozgrzałam łyżkę masła, dorzuciłam drugą połowę czosnku i skórki z 3/4 cytryny. Dodałam szpinak i pozwoliłam mu opaść z sił ;) Przełożyłam, po chwili, liście szpinaku do patelni, gdzie był serowy sos. Zostawiłam plasterki czosnku, które przykleiły się do bocznych ścianek, dodałam 2 łyżki oliwy, 10 listków szałwii, igiełki z dwóch gałązek tymianku i jedną gałązkę rozmarynu. Po chwili dorzuciłam pokrojone w bardzo cieniutkie plasterki ziemniaki (3 podłużne odłożyłam) i skórkę z 1/4 cytryny. Smażyłam w wysokiej temperaturze, nie przerywając mieszania, podczas którego podlewałam ziemniaki winem. Powtarzałam podlewanie kilka razy, aż plasterki były al dente. Połączyłam wszystkie składniki z patelni, posoliłam (próbował Ojciec), popieprzyłam i przełożyłam do naczynia. 
Wcześniej wysmarowałam je masłem i oblepiłam rozwałkowanym ciastem. Spód ponakłuwałam widelcem. Na przygotowany farsz starłam ser brie i przykryłam, dwoma rzędami, bardzo cieniutko pokrojonymi plasterkami z 3 ziemniaków.
Posoliłam, posypałam igiełkami tymianku, skropiłam oliwą z oliwek, ułożyłam ząbki czosnku i wstawiłam do piekarnika na środkowy poziom. Piekłam tartę 30 minut w 180 stopniach.
W tym czasie przygotowałam marchewki. 
Pęczek młodej marchewki ugotowałam w osolonej wodzie, ale tylko chwilę (około 10 minut). Muszą pozostać twarde. Odlałam wodę, wyjęłam warzywa i w tym samym garnku rozgrzałam odrobinę masła. Dodałam dwie łyżki płatków migdałowych. Kiedy zaczęły brązowieć, dolałam 3 łyżki fruktozy w syropie (może był płynny miód). Chwilę przed podaniem ogrzałam w słodkim syropie marchewki i przełożyłam na talerz.

Obiad podałam z dobrze schłodzonym, półwytrawnym Chardonnay z Afryki. W sam raz na piekną, upalną niedzielę.
Smacznego tartowania:)

1 komentarz:

  1. Cudowna tarta, dla Taty idealna - a do tego wino, piękny prezent ;) mojego Taty już niestety nie ma ze mną, choć mam dopiero 19 lat... Ile bym dała by móc przygotować mu jakiś pyszny obiad w Dzień Ojca... Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny :)