sobota, 9 lutego 2013

zielone ciabatty z mozzarellą - zapomniane śniadanie:)

śniadania muszą być królewskie:) obiady książęce, a kolacje podarowane głodnym;)
tym razem zapiekłam upieczoną wcześniej ciabattę, z gotowej mieszanki z Lidla, z mozzarellą i pistacjowym pesto:)

Wiktor potrafi docenić kulinarne ekscesy mamy, szczególnie kiedy dodatkowo lądują w piekarniku - gwarantowana uciecha:)
zapach pieczonych ciabatt roznosił się po domu jeszcze następnego dnia, bo składników (oprócz mozzarelli) wystarczyło na poniedziałkowe śniadanie:))


pół pęczka kolendry
czubata łyżka obranych i uprażonych pistacji
duży ząbek czosnku
sól morska
pieprz świeżo zmielony
oliwa z oliwek
50 g grana padano
kula bawolej mozzarelli


wszystkie składniki, z wyjątkiem sera, zmieliłam w blenderze; na kromkach ciabatty ułożyłam plastry mozzarelli, pesto i zapiekłam pod grillem (grzałka 3) przez ok 5 minut:)

takie śniadanie to królewski początek dnia - szkolny Łakomczuch na pewno przetrwa do obiadu bez "podżerania" z automatów;)

smacznego:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za odwiedziny :)